W dotychczasowych pojedynkach tych drużyn w PlusLidze, 30 zwycięstw odniosła Skra, a 10 wygranych Resovia. W pierwszym spotkaniu po tie-breaku wygrała piąta drużyna minionych rozgrywek.
Szkoleniowiec rzeszowian do dyspozycji miał wszystkich swoich zawodników. W szeregach bełchatowian do Rzeszowa przyjechał Nicolas Uriarte, ale nie znalazł się w kadrze meczowej. Od dłuższego czasu nie gra także Maciej Muzaj, który ma problemy z barkiem.
Andrzej Kowal zaskoczył wszystkich dokonując aż trzech zmian w składzie w porównaniu z wtorkowym meczem z mistrzem Belgii. Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki (5:5). Rzeszowianie psuli dużo zagrywek, ale mimo to na pierwszym timeoucie m.in. dzięki dobrej grze Piotra Nowakowskiego prowadzili (8:6). Bełchatowianie mieli na kontrach piłki w górze, ale kolejno Andrzej Wrona i Aleksa Brdjović popełniali błąd podwójnego odbicia (13:9). Przewagę zmniejszył dwoma punktowymi serwisami Mariusz Wlazły (15:12). Wyczyn ten powtórzył także wprowadzony w pole zagrywki Jędrzej Maćkowiak (18:17). W końcówce rzeszowianie włączyli piąty bieg i spokojnie wygrali tę partię, choć nie obyło się bez kontrowersji w ostatniej akcji (25:20).
W drugiej partii gospodarze już na starcie odskoczyli dzięki dobrej zagrywce Jochena Schoepsa (5:1). Resovia znakomicie zagrywała i tym elementem sprawiała największe kłopoty gościom (8:3). Nawet jeśli graczom Miguela Falaski udało się przyjąć, to błędy w ataku zaliczali Samuel Tuia i Wojciech Włodarczyk (16:9). Po drugiej stronie siatki świetne zawody rozgrywał Lukas Tichacek, a klasę pokazywał również Olieg Achrem, który w końcówce był nie do zatrzymania w ataku. Skra nie miała w tym secie nic do powiedzenia (25:15).
Po 10-minutowej przerwie ponownie lepszy początek zaliczyła ekipa ze stolicy Podkarpacia. Po raz kolejny w polu zagrywki z dobrej strony pokazał się Schoeps (4:2). Skra kompletnie nie mogła odnaleźć swojego rytmu. Mistrzowie Polski wyraźnie rozluźnili się, ale mimo to ciągle byli nie do zatrzymania (15:12). Paul Lotman atakiem po bloku dał sygnał do zejścia na drugą przerwę techniczną (16:13). Na finiszu kolejne asy serwisowe posłał Schoeps. Podłamani bełchatowianie dzielnie walczyli do końca nie zdołali całkowicie zniwelować strat (25:23).
Dzięki temu zwycięstwu rzeszowianie zostali nowym liderem PlusLigi.
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:15, 25:23)
Resovia: Tichacek, Schoeps, Lotman, Achrem, Nowakowski, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Penczew, Perłowski
Skra: Brdjović, Wlazły, Antiga, Conte, Kłos, Wrona, Zatorski (libero) oraz Tuia, Maćkowiak, Włodarczyk, Pliński
MVP: Jochen Schoeps
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! [url=https://twitter.com/SiatkowkaSF]Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/url][/b]