Kulisy transferów Trefla Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trefl Gdańsk podpisując kontrakty z zawodnikami, którzy poprzedni sezon spędzili w Seria A sprawił, że beniaminek jest postrzegany jako drużyna, która może wiele namieszać w klasyfikacji końcowej PlusLigi.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół z Gdańska ma bardzo silnego sponsora - Trefla, który jest prowadzony przez Kazimierza Wierzbickiego. To właśnie między innymi dzięki Wierzbickiemu powstał od podstaw bardzo silny zespół koszykarski w Sopocie, który aktualnie jest Mistrzem Polski. Dyrektor sportowy klubu Trefla Gdańsk Wojciech Kubicki miał do dyspozycji duży budżet. Dlatego też mógł szukać potencjalnych zawodników wśród najlepszych. W piątek Kubicki na łamach oficjalnej strony internetowej gdańskiego zespołu zdradza jacy zawodnicy mieli stanowić o obliczu tej drużyny. Między innymi w kręgu zainteresowania włodarzy klubu byli: Loic de Kergret, Zbigniew Bartman czy Rafael Redwitz - Generalnie od początku wizja budowy składu była taka aby pozyskać dwóch Brazylijczyków - przyjmującego i rozgrywającego. Para, na którą zdecydowaliśmy się to Redwitz i Zanuto. Jak wiemy z Bruno się udało, z Rafaelem nie. Myślę, że w tym sezonie 'płacimy' za to, że jesteśmy beniaminkiem, klubem, który dopiero wszedł do PlusLigi. To może powodować, że część zawodników z najwyższej półki podchodzi do gry u nas trochę ostrożniej. Redwitz zwlekał z podjęciem decyzji, potem otrzymał ofertę z Włoch mimo, że nasza finansowo się nie różniła i ostatecznie tam się przeniósł. Osobiście jednak nie wykreślam tego zawodnika z mojego notesu. Będę śledził jego grę i za rok może ponownie podejmiemy temat Redwitza w Gdańsku, gdyż jest to ciekawy siatkarz.

Po nieudanych negocjacjach z zawodnikiem z Brazylii, priorytetem dla działaczy zespołu z Gdańska stało się podpisanie kontraktu z Loica de Kergret'a. Jednak ten siatkarz dostał propozycję lukratywnego kontraktu z Rosji. Dlatego też wiadomo było, że Kubicki nie zdecyduje się podjąć rozmów w momencie kiedy Francuz dostał propozycję gry w lidze rosyjskiej, gdzie pieniądze nie grają roli. Ostatnim kandydatem na pozycję rozgrywającego był Petković, jednak były to tylko spekulacje prasowe - Całkowicie dementuję te pogłoski, nie rozmawialiśmy w ogóle z Petkovićem. Później pojawił się Hansen. Jednak Amerykanin uparł się, że zagra u nas pod warunkiem, że ściągniemy także Scotta Touzinsky'ego. Zastanawialiśmy się nad tym rozwiązaniem. W tym czasie trwały rozgrywki Ligi Światowej. Obydwaj siatkarze pojawiali się na boisku. Po długich namysłach doszliśmy do wniosku, że Touzinsky może być przydatny. Zapadła decyzja o podpisaniu kontraktu zarówno z Kevinem jak i ze Scottem. Wysłaliśmy umowy i co się okazało: Touzinsky podpisał a Hansen nie. Od razu wstrzymaliśmy ruchy menadżera i zablokowaliśmy ten transfer - tłumaczy Kubicki.

W międzyczasie pojawiła się kolejna pogłoska, która krótko mówiąc zszokowała wszystkich. Do Gdańska mieli się przenieść dwaj zawodnicy AZS Olsztyn: pierwszy rozgrywający reprezentacji Polski Paweł Zagumny oraz atakujący Grzegorz Szymański. Ta wiadomość była o tyle wiarygodna, ponieważ zespół z Mazur miał problemy finansowe i zawodnicy nie byli pewni gry w najbliższym sezonie - Te spekulacje były całkowicie wyssane z palca. Nie było w ogóle takiego tematu. Nie wiem skąd taka informacja, ja osobiście dowiedziałem się o tym z radia, jadąc samochodem. To było jakieś nieporozumienie - wyjaśnia dyrektor klubu Trefla Gdańsk.

Ostatnim zawodnikiem, którym faktycznie klub z Gdańska był zainteresowany to reprezentacyjny przyjmujący Zbigniew Bartman jednak jego wymagania finansowe były zbyt wysokie - Nie było nas stać na tego zawodnika. To była główna przyczyna. Nie byliśmy w stanie spełnić jego wymogów finansowych i jak wiemy zdecydował się na grę w Częstochowie - mówi Wojciech Kubicki.

Źródło artykułu: