Zielińska w poprzednim sezonie występowała w AZS-ie Poznań, a przed nowym - podpisała kontrakt z mielecką Stalą. Siatkarka nie pojawiła się jednak w Mielcu i zaczęła trenować z Centrostalem. Zawodniczka przypomina, że działacze jej poprzedniego pracodawcy z Poznania nie wywiązali się ze wszystkich zobowiązań finansowych wobec jej macierzystego klubu - TPS-u Lublin. Zdaniem Kingi Zielińskiej stała się zatem ponownie zawodniczką lubelskiego klubu, z którym miał porozumieć się Centrostal.
Sytuacja jest mocno zagmatwana, a jak było naprawdę - najprawdopodobniej - rozstrzygnie dopiero Sąd Polubowny przy PlusLidze Kobiet.
Stal Mielec już wcześniej zgłosiła sprawę do PlusLigi Kobiet, dlatego Centrostal wciąż nie otrzymał karty zawodniczej Zielińskiej. Szef PlusLigi Kobiet - Jacek Kasprzyk potwierdza, że nie można zarejestrować zawodniczki, bo nie ma jej karty. To czy Zielińska zagra i w jakim klubie, zależy dziś od dobrej woli ludzi.
Waldemar Sagan, menadżer Centrostalu podkreśla, że jeśli Kingę Zielińską łączą jakieś sprawy ze Stal Mielec, to musi je rozwiązać samodzielnie. A prezes mieleckiego klubu, Marian Grzanka liczy na zdrowy rozsądek zawodniczki i czeka na propozycję, zanim sprawą zajmie się Sąd Polubowny.
Tak czy inaczej Zielińska w Mielcu nie zagra. Nie wiadomo także, czy będzie występować w Bydgoszczy.