Kolejny thriller w Atlas Arenie! - relacja z meczu Beef Master Budowlani Łódź - PGNiG Nafta Piła

Podopieczne Adama Grabowskiego po niezwykle ciężkim meczu pokonały zespół Wiesława Popika 3:2, dzięki czemu dopisały do swojego konta dwa cenne ligowe punkty.

PGNiG Nafta Piła mecz w Łodzi rozpoczęła bez swojej nominalnej libero Marty Kuehn-Jarek , która rozchorowała się tuż przed spotkaniem. Jej miejsce w podstawowy składzie rozpoczęła Joanna Kuligowska.

Trudno powiedzieć czy to za sprawą wspomnianej zmiany, czy po prostu dobrej gry gospodyń, na pierwszej przerwie technicznej inauguracyjnej partii łodzianki prowadziły już 8:5. Chwilę później pilanki były w stanie wrócić do gry, ale inicjatywa wciąż należała do Beef Master Budowlanych Łódź. Przełom nastąpił przy stanie 22:22, kiedy to przyjezdne potrafiły postawić skuteczny blok, dzięki czemu w kluczowym momencie tej części gry objęły prowadzenie. Już pierwsza piłka setowa pozwoliła podopiecznym Wiesława Popika cieszyć się z wygranej partii, a wszystko za sprawą błędu przełożenia rąk Sylwii Pyci.

Kolejna odsłona zaczęła się od wyrównanej gry, a wynik długo oscylował wokół remisu, choć mniej błędów zdawały się popełniać siatkarki z Piły. Dopiero w okolicach drugiej przerwy technicznej lepiej prezentować zaczęły się łodzianki. Po ładnym bloku Olgi Tracz udało im się odskoczyć na dwa oczka (15:13). Goście próbowali odrabiać straty, ale w samej końcówce ton wydarzeniom na parkiecie nadawał zespół Adama Grabowskiego. Po wykorzystaniu kontry przez Natalię Nuszel przy stanie 22:20 pilanki znalazły się już w bardzo trudnej sytuacji. Po przerwie na żądanie Wiesława Popika punkty zdobywały już tylko miejscowe zawodniczki, które dzięki temu były w stanie wyrównać stan meczu na 1:1.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Zaraz po dziesięciominutowej przerwie lepiej na boisku prezentowały się przyjezdne. Dopiero problemy z odbiorem zagrywki Natalii Nuszel pozwoliły Budowlanym w jednym ustawieniu nie tylko wrócić do gry, ale też przejąć inicjatywę i ze stanu 8:9 wyjść na 12:9. Jak szybko łodzianki wypracowały sobie prowadzenie, tak szybko je jednak roztrwoniły. Widząc to wściekły Adam Grabowski jeszcze przed przerwą techniczną wykrzyczał w kierunku swoich podopiecznych kilka mocnych słów. Bura przyniosła zamierzone skutki, bo kilku minutach bezbarwnej gry gospodynie wzięły się wreszcie do roboty. Za sprawą błędu Faimie Rose Kingsley odzyskały minimalne prowadzenie, które po czasie na życzenie Popika udało się nawet powiększyć (21:19). Choć siatkarki PGNiG-u Nafty były w stanie jeszcze na moment wyrównać to ostatnie słowo należało do łodzianek, a konkretnie Doroty Ściurki, która plasem z lewego skrzydła wykorzystała kontrę swojego zespołu, kończąc jednocześnie seta.

Znajdujące się w trudnym położeniu pilanki partię numer 4 rozpoczęły od mocnego uderzenia i prowadzenia 8:5 na pierwszej przerwie technicznej po sprytnym przebiciu Magdaleny Hawryły. Miejscowym sygnał do walki punktowym blokiem i trudną zagrywką dała Tracz. Po asie serwisowym w jej wykonaniu Budowlani wyszli nawet na prowadzenie 10:9. Autowy atak Coleen Ward zmusił trenera Popika do wzięcia czasu przy stanie 14:12 dla łodzianek. Chwila oddechu pozwoliła przyjezdnym odzyskać rezon. Kilka bardzo dobrych akcji w ataku i błędy własne drużyny Grabowskiego spowodowały, że pilanki przed decydującą częścią seta odskoczyły na 19:16, a chwilę później prowadziły już 21:17. Jeśli łodzianki chciały uniknąć tie-breaka to był to ostatni moment, by odmienić losy seta. Siatkarki Budowlanych musiały zdawać sobie z tego sprawę, bo... wygrały pięć kolejnych akcji! Szaleńcza pogoń ostatecznie na nic się jednak zdała. Pilanki w samej końcówce zachowały zimną krew i były w stanie wygrać seta, blokując w ostatniej akcji Pycię.

Nafta decydującą odsłonę rozpoczęła odważnie. Po nieporozumieniu w szeregach łodzianek zrobiło się już 4:1 dla gości. U Budowlanych dobrze jednak funkcjonował blok, dzięki temu przewaga rywalek, zamiast rosnąć, szybko stopniała (5:4). Lepsza gra miejscowych po zmianie stron i udany atak z kontry Natalii Nuszel pozwoliły wreszcie gospodyniom wyrównać, a moment później blok Pyci dał upragnione prowadzenie 10:9. To właśnie doświadczona środkowa była bohaterką tie-breaka. Dzięki jej przytomnej grze zespół Budowlanych zwyciężył w ostatniej partii 15:13 i w całym spotkaniu 3:2.

Beef Master Budowlani Łódź - PGNiG Nafta Piła 3:2 (23:25, 25:20, 25:23, 23:25, 15:13)

Beef Master Budowlani Łódź: Śliwa, Pycia, Kwiatkowska, Love, Tracz, Nuszel, Durajczyk (libero) oraz Ściurka, Cabajewska, Cabrera, Grajber.

PGNiG Nafta Piła: Kajzer, Kudakowa, Paszek, Wawrzyniak, Kingsley, Babicz, Kuligowska (libero) oraz Krawulska, Archangielskaja, Hawryła, Ward.

MVP spotkania: Natalia Nuszel.

Komentarze (2)
avatar
Martainn
21.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za zepsucie zagrywki w tie-breaku przy 13:13 powinno się wracać do domu piechotą:D