Pierwsze piłki niedzielnego spotkania wskazywały na to, że będzie ono zacięte, gdyż obie ekipy walczyły, jak tylko potrafiły. Niestety, pierwsze minuty gry nie były jednak zbyt przyjemne dla oka, bowiem zarówno legionowianki jak i dąbrowianki popełniały multum błędów w polu zagrywki. Mimo licznych piłek oddanych za darmo, nie brakowało również długich wymian i ofiarnych obron. Przez niemalże cały czas na prowadzeniu były podopieczne Nicoli Negro, wśród których prym wiodła Katarzyna Zaroślińska. Gospodynie nie poddawały się i w końcówce doprowadziły do remisu (19:19) po bloku Bereniki Tomsi i Katarzyny Jóźwickiej na Rachael Adams. Liderka Zaroślińska dała wówczas sygnał do zrywu dwoma atakami z rzędu. Legionowianki próbowały jeszcze gonić wynik, ale nie udało im się odrobić dwóch punktów straty.
Świetny początek drugiej odsłony zanotowała nie tylko Legionovia, ale i Katarzyna Jóźwicka. Środkowa skutecznie atakowała i blokowała, i w dużej mierze dzięki jej grze gospodynie wyszły na prowadzenie 6:2. Dalej wszystko potoczyło się po myśli podopiecznych Macieja Kosmola, którym wychodziło niemalże wszystko, w przeciwieństwie do rywalek, które zaczęły popełniać coraz więcej niewymuszonych błędów. Drużynę do wysokiej wygranej pewnie poprowadziła Berenika Tomsia. Zawodniczka, która jeszcze w ubiegłym sezonie grała jako środkowa bloku, nie tylko atakowała, ale i blokowała, przyjmowała, a także broniła, odważnie biorąc ciężar gry na swoje barki.
Po gładko wygranej partii zawodniczki Siódemki SK banku Legionovii dobrze weszły w kolejną, obejmując prowadzenie 4:2 i 8:5. Na placu gry po stronie dąbrowskiego zespołu pozostały Joanna Staniucha-Szczurek i Anna Kaczmar odsyłając do kwadratu rezerwowych Ozge Cemberci oraz Sassę. Po pierwszej przerwie technicznej w zespole gospodyń coś zaczęło szwankować: legionowianki seriami zarówno zdobywały, jak i traciły punkty, wciąż jednak prowadząc. Sytuacja uległa zmianie po drugiej przerwie technicznej, kiedy to obie drużyny początkowo walczyły punkt za punkt, by ostatecznie dowodzenie na boisku przejął Tauron MKS. Po kolejnych atakach Staniuchy-Szczurek gospodynie miały coraz trudniej, 19:22. Jednak przy dobrej zagrywce Olgi Raonić udało im się nie tylko doprowadzić do remisu, ale i wyjść na prowadzenie 23:22.
Od tego momentu rozpoczęła się wymiana punktów, przy czym główną rolę w niej odgrywały dąbrowianki obdzielając po równo siebie oczkami, jak i rywalki. Ostatnią piłkę setową dała swojej drużynie Joanna Staniucha Szczurek, a w ostatniej akcji linię 3. metra przekroczyła Berenika Tomsia, skutkiem czego set zakończył się wynikiem 28:30.
Zwycięstwo na przewagi uskrzydliło dąbrowianki, które szybko na boisku zaczęły dzielić i rządzić, nie dając legionowiankom nawet szans na nawiązanie walki. Bardzo dobrze funkcjonował zagłębiowski blok, a do tego dochodziły skuteczne ataki Zaroślińskiej oraz Skowrońskiej. Im wyżej prowadziły przyjezdne, tym bardziej zagubione były legionowianki, którym zemsta za porażkę w pierwszej fazie rundy zasadniczej się nie udała.
Siódemka SK bank Legionovia - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (23:25, 25:16, 28:30, 16:25)
Legionovia: Raonić, Sołodkowicz, Rybaczewska, Tomsia, Barfield, Jóźwicka, Saad (libero) oraz Bąk, Rakić.
MKS: Liniarska, Sassa, Zaroślińska, Cemberci, Adams, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Kaczmar, Urban.
MVP: Ozge Cemberci.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!