Mecz na szczycie 4. kolejki Plusligi lepiej rozpoczęli jastrzębianie. Zagrywający floatem Krzysztof Gierczyński oraz Simon Van De Voorde uparcie posyłali kolejne piłki w kierunku Piotra Gacka, który zupełnie nie radził sobie z przyjęciem. Ponadto od samego początku rewelacyjną skuteczność notował Michał Łasko, co zaowocowało szybko wywalczoną pięciopunktową przewagą przez gości (5:10). ZAKSA zdołała wrócić do gry, ale tylko na chwilę (9:11). Zawodnicy Lorenzo Bernardiego doskonale prezentowali się bowiem w obronie, a kolejne kontrataki z zimną krwią kończył niezawodny Łasko (11:17). Gospodarzy nie było już stać na odrodzenie, co znacząco utrudniła im duża ilość błędów własnych (w całym secie 9). Pierwszą odsłonę zamknęły dwa efektowne uderzenia Gierczyńskiego.
W kolejnej części pojedynku, rozpędzony zespół Jastrzębskiego Węgla nie stracił ani trochę ze swojego impetu. Miejscowi bardzo szybko odczuli moc zagrywki Michała Kubiaka, jak również potęgę bloku przeciwnika, od którego odbili się wszyscy kędzierzyńscy skrzydłowi (3:8). Zaistniała sytuacja spowodowała, że siła ataku ekipy z Kędzierzyna-Koźla spadła, co było wodą na młyn ciągle świetnie usposobionych w defensywie gości. Na domiar złego dla graczy Sebastiana Świderskiego, Michał Masny z każdą akcją coraz mocniej włączał do gry swoich środkowych (10:16). Po drugiej przerwie technicznej, kibice w hali "Azoty" nie doświadczyli żadnych emocji. Perfekcyjnie funkcjonująca jastrzębska maszyna ponownie zmiażdżyła przeciwnika, ani na moment nie pozostawiając mu choćby cienia szansy na doprowadzenie do remisu.
Przerwa pomiędzy drugim a trzecim setem pozwoliła ZAKSIE odzyskać wigor. Mocny sygnał do natarcia dał z pola serwisowego Wojciech Ferens, a na siatce bardzo mocno wsparli go dający dobrą zmianę Grzegorz Bociek oraz wszędobylski Jurij Gladyr (11:8). Do wymienionej trójki dołączył wkrótce Dick Kooy. Skuteczne akcje w wykonaniu Holendra wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie 16:11. Przy tak niekorzystnym wyniku, szkoleniowiec gości desygnował do boju drugiego rozgrywającego Dmitro Fillipova. Wejście Greka nie wpłynęło jednak w żadnym stopniu na jakość gry jastrzębian. Kędzierzynianie przypieczętowali swój powrót do meczu "krótkimi" w wykonaniu Gladyra oraz Łukasza Wiśniewskiego.
Doświadczenie tęgiego lania zmobilizowało przyjezdnych do zaprezentowania lepszej siatkówki. Ciężar gry na swojej barki ponownie wziął Łasko i wywiązał się ze swojego zadania bardzo dobrze, będąc pewnym punktem drużyny (9:11). Po pewnym czasie, masowe wystawianie piłek do Włocha się jednak zemściło, ponieważ dwukrotnie został złapany blokiem przez Gladyra (14:13). Niedługo później Świderski wyciągnął ze swojej talii jokera. Został nim wprowadzony na zagrywkę Dominik Witczak, którego as dał kędzierzynianom trzypunktową przewagę (18:15). Ta zaliczka okazała się w końcowym rozrachunku decydująca dla losów czwartej odsłony, wygranej ostatecznie przez klub z Kędzierzyna-Koźla 25:20.
Rozpaczliwie goniący wynik gospodarze złapali w pierwszej fazie tie-breaka solidną zadyszkę. Niepewna postawa w odbiorze zagrywki oraz dwa kolejne niepowodzenia w ataku Kooya natychmiast znalazły odzwierciedlenie na tablicy świetlnej (3:7). Koszmary z początku widowiska szczególnie mocno udzielały się Gackowi. Nakręceni goście nie zmarnowali już swojej szansy. Siłą spokoju w najważniejszych momentach zaimponował 37-letni Gierczyński, a zawody punktową zagrywką zakończył Łasko.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (18:25, 18:25, 25:17, 25:20, 9:15)
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Kooy, Ruciak, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Lewis, Wiśniewski, Ferens, Bociek
Jastrzębski: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Van De Voorde, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Malinowski, Filippov, Bontje
MVP: Michał Masny (Jastrzębski)
Sędziowie: Piotr Dudek, Paweł Burkiewicz
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!