Pierwszego seta udanie rozpoczęli gospodarze. Michał Masny co chwilę uruchamiał kolejnych zawodników w ataku. W bloku aktywnie spisywali się nowi środkowi w barwach Pomarańczowych. Simon Van De Voorde i Alen Pajenk za wszelką cenę chcieli udowodnić trenerowi swoją wartość. Goście z Czech starali się odpowiadać atakami Michala Cechmanka i Richarda Maulera. Podopieczni Lorenzo Bernardiego kontrolowali przebieg gry i spokojnie dowieźli pięciopunktowe prowadzenie do końca partii.
Początek następnej partii był bardzo wyrównany. Czescy siatkarze długo utrzymywali remisowy rezultat. Po pierwszej przerwie technicznej jastrzębianom udało się wyjść na minimalne prowadzenie, ale zawodnicy Zdenka Smejkala wciąż nie odpuszczali. Dopiero kilka udanych zagrań Michała Kubiaka i Thomasa Jarmoca pozwoliło gospodarzom odetchnąć. Gracze z Ostrawy popełnili bardzo dużo błędów własny i drugi raz musieli uznać wyższość zespołu z Górnego Śląska.
W trzecim secie szansę gry od początku otrzymał Mateusz Malinowski. Jastrzębski Węgiel górował nad rywalami, ale widać było jeszcze braki w zgraniu. Dopiero od poniedziałku Bernardi miał do dyspozycji zawodników, którzy występowali na mistrzostwach Europy. Różnica klas była jednak aż nadto widoczna i gospodarze pewnie pokonali swoich rywali.
Jastrzębski Węgiel - VK Ostrava 3:0 (25:20, 25:21, 25:16)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Pajenk, Masny, Van de Voorde, Jarmoc, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Filippov, Malinowski
VK Ostrava: Hanik, Rehak, Cechmanek, Fort, Mauler, Siroky, Castello (libero) oraz Zahorsky, Dvorak, Rodek
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!