Spotkanie było zacięte od pierwszej piłki, aż do momentu, kiedy świetną akcją z pipe'a popisał się Olli Kunnari (7:9). Dejan Vincić bardzo często kierował piłki na środek, a tam dobrze poczynał sobie szczególnie Alen Pajenk (9:10). Środkowy fragment niezwykle wyrównany. W końcówce nieoceniony okazał się Mitja Gasparini (23:22). Gra toczyła się na przewagi. Szkolny błąd Urpo Sivuli, który nie przebił piłki po bardzo długiej akcji nie pomógł Słoweńcom (25:24). Seta zakończył punktem z zagrywki Vincić (27:25).
W drugiej partii lekka przewaga rysowała się po stronie Słowenii. Kiedy z lewego skrzydła atakował Tine Urnaut, mieli oni dwa punkty więcej od rywali (6:4). Po chwili sytuacja całkowicie się zmieniła. Na prowadzenie Finów wyprowadził Sivula (13:14). Kolejne dobre spotkanie zaliczał Konstantin Shumow (20:21). Więcej błędów w decydującym momencie popełnili Słoweńcy, a kwintesencją ich gry był ostatni punkt, który sprezentował Finom Gasparini, atakując w aut (23:25).
Kolejna odsłona meczu miała scenariusz podobny do poprzedniej (6:4). Na boisku dwoił się i troił były zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, ale koledzy nie poszli mu z pomocą. W miejsce mającego gorsze chwile Gaspariniego pojawił się Alen Sket, lecz tego wejścia nie mógł zaliczyć do udanych, bo najczęściej atakował w aut (13:16). Po chwili asem serwisowym popisał się Shumow (15:19). Do końca nic już się nie zmieniło i kolejna partia padła łupem zawodników Tuomasa Sammelvuo (22:25).
Czwarty set rozpoczął się od długich wymian. Kibice zgromadzeni w hali w Jyske Bank Boxen byli z takiego obrotu spraw zadowoleni. Po autowym ataku Klemena Cebulja był remis (6:6). Z biegiem czasu coraz lepiej radzili sobie Finowie. Dystans między drużynami zwiększył się po bloku Shumowa na Urnaucie (8:11). Sygnał do ataku dał swojej ekipie Cebulj, który efektownie zablokował Sivulę (13:15). Cały czas dwa "oczka" więcej mieli Finowie, ale zawodnicy Luki Slabego nie pasowali (17:19). Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Matti Oivanen, który bez litości "strzelał" z zagrywki do bezradnych Słoweńców. Kontry, które dzięki tym serwisom mieli jego koledzy skrzętnie wykorzystywał Sivula (18:22). Przewaga okazała się zbyt duża, by myśleć o jej odrobieniu przy tak dobrze grającej ekipie Suomi (21:25). Finlandia zapisała do swojego dorobku kolejne 3 punkty meczowe i jest sensacyjnym liderem grupy C.
Słowenia - Finlandia 1:3 (27:25, 23:25, 22:25, 21:25)
Słowenia: Vincić, Gasparini, Urnaut, Cebulj, Kamnik, Pajenk, Plot (libero) oraz Pokersnik, Sket, Vidic, Ropret, Flajs
Finlandia: Esko, Sivula, Siltala, Kunnari, Shumow, Matti Oivanen, Kerminen (libero) oraz Tervaportti, Rajala, Lehtonen
===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!