ME siatkarek: Obrończynie tytułu obnażyły słabości biało-czerwonych - relacja z meczu Polska - Serbia

Na zwycięstwo tylko w jednym secie stać było reprezentację polskich siatkarek w ostatnim meczu grupowym mistrzostw Europy. Biało-czerwone musiały uznać wyższość Serbek.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed meczem oba zespoły miały świadomość o co grają. Zwycięstwo w każdym stosunku zapewniało pierwsze miejsce w grupie B i bezpośredni awans do ćwierćfinału. Porażka 2:3 miała premiować drugą lokatą i lepszym rozstawieniem w II rundzie, natomiast brak jakiegokolwiek punktu meczowego awans z ostatniej premiowanej pozycji.

Zgodnie z przewidywaniami Piotr Makowski desygnował do taką samą szóstkę, jaka grała w wyśmienitych setach numer 3. i 4. meczu z Bułgarią. Można powiedzieć, że już niemal tradycyjnie, Polki rozpoczęły dość nerwowo i po atakach Serbskiej liderki Jovany Brakocević przegrywały różnicą trzech punktów jeszcze przed pierwsza przerwą techniczną. Wywalczona przez rywalki przewaga utrzymywała się bardzo długo. Dopiero podwójna zmiana polskiego trenera wprowadziła nieco ożywienia w szeregach biało-czerwonych.

Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Joannę Kaczor. Wydawało się, że skoro Polki złapały już kontakt z rywalkami dojdzie do emocjonującej końcówki. Niestety dla ekipy z kraju nad Wisłą, to była tylko chwilowa słabość przeciwniczek, które poza swoją dobrą grą, otrzymywały liczne prezenty, jak na przykład siedem zepsutych serwisów przez biało-czerwone w pierwszej partii. Seria błędów w końcówce szybko zakończyła premierową część gry przy rezultacie 18:25.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Bardzo podobnie wyglądała druga odsłona. O ile Polki potrafiły blokować Brakocević, tak nie miały żadnego sposobu na przeciwstawienie się serbskim środkowym, które kończyły niemal każdą piłkę. Podopieczne trenera Makowskiego odrobiły cztery "oczka" strat. Polski szkoleniowiec często rotował składem, szukając najwłaściwszego ustawienia. Ostatecznie po asie Mai Tokarskiej udało się doprowadzić do remisu (13:13), ale jeszcze przed drugą regulaminową przerwą przeciwniczki prowadziły różnicą dwóch punktów, po autowym zbiciu Agnieszki Kąkolewskiej.

Na boisku na dłużej pojawiły się Joanna Kaczor, Milena Radecka oraz Kinga Kasprzak. W tej odsłonie na niewiele się to zdało. Podobnie jak w premierowej części gry w końcówce Serbki były nie do ruszenia. Natasza Krsmanović oraz Milena Rasić robiły co chciały z polskim blokiem, swoje dołożyła Brakocević oraz... polska drużyna, która po raz kolejny myliła się w kluczowym momentach. Ewelina Sieczka kiwnęła w taśmę, Kasprzak fatalnie przyjęła i kolejny set zakończył się rezultatem 18:25.

Wydawało się, że nie uda się powstrzymać rozpędzonych Serbek przed zwycięstwem w trzech setach. W kolejnej części ponownie rywalki szybko odskoczyły na trzy punkty. Jeszcze szybciej przewaga została odrobiona przez biało-czerwone, które doskonale zdawały sobie sprawę z ciężaru gatunkowego rozgrywanego seta. Nie tylko udało się dogonić podopieczne Zorana Terzicia, ale w końcu również wyprzedzić. Na drugiej przerwie technicznej Polki prowadziły 16:14, ale najlepsze momenty partii były jeszcze przed nimi.

W końcówce to Serbki zaczęły popełniać błędy. Te wsparte dobrą skutecznością w ataku, ogromną determinacją i odrobiną szczęścia dawały upragnione efekty Polkom. Prowadzenie 24:19 nieco rozprężyło biało-czerwone. Przeciwniczki obroniły trze piłki setowe, jednak po przerwie dla Piotra Makowskiego Joanna Kaczor zakończyła trzeciego seta i przedłużyła mecz i nadzieję polskiej ekipy.

Z gry Polek wynika, że potrzebują presji, by zacząć grać zdecydowanie lepiej. Potwierdzało to spotkanie z Bułgarią, a także kolejne rozgrywane przez ekipę Makowskiego sety. W czwartej części gry biało-czerwone "swoje" zaczęły grać dopiero tracąc aż sześć punktów do przeciwniczek. W pewnym momencie przewagę udało się zniwelować do dwóch punktów, jednak doświadczenie rywalek wzięło górę. Mistrzynie Europy nie pozwoliły doprowadzić do tie-breaka. Wygrały cały mecz 3:1, a ostatnią partię 25:21.

Polska - Serbia 1:3 (18:25, 18:25, 25:22, 21:25)

Polska: Wołosz, Skowrońska-Dolata, Sieczka, Różycka, Kąkolewska, Tokarska, Maj (libero) oraz Radecka, Kaczor, Kasprzak, Martałek, Konieczna.

Serbia: Brakocević, Krsmanović, Molnar, Ognjenović, Nikolić, Rasić, Cebić (libero). 

Komentarze (6)
avatar
steffen
9.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytuł zabawnie dwuznaczny ;) 
avatar
panda25
8.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Na SF są już oceny zawodniczek - z większością trudno się nie zgodzić. Co wiemy po tym meczu?
Serbki lepsze od Polek - nie tylko w tym meczu, ale ogólnie w tym momencie. Choć siatkówka kobieca
Czytaj całość
avatar
UnicaT e
8.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Moze mi ktos powiedziec czemu ta Rozycka gra? 
avatar
Jan Mosiewicz
8.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Polki w barażu zagrają we wtorek z Włoszkami w Zurychu.
Zwyciężczynie zagrają z Serbkami. 
avatar
Gabi
8.09.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Miałam wrażenie,że z dziewczyn trochę zeszło powietrze po wczorajszym meczu. W spotkaniu z Bułgarkami nasze panie nie bały się ryzyka, a dziś większość ataków to były klepnięcia, które nie spra Czytaj całość