Sprawcy dużej niespodzianki w XI Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, Holendrzy, którzy dzień wcześniej pokonali reprezentację Rosji, w starciu z Niemcami nie zaprezentowali się już tak dobrze. Do połowy pierwszej partii grali punkt za punkt, a precyzyjnymi i silnymi atakami Nielsa Klapwijka i Jeroena Rauwerdinka zyskiwali coraz większą sympatię publiczności zgromadzonej w płockiej Orlen Arenie. Jednak z czasem Oranje zaczęli mieć duże problemy z odbiorem zagrywki, zwłaszcza wtedy, gdy w polu serwisowym pojawił się Christian Fromm - koledzy z drużyny nie mieli gładko wykańczali akcje wygrywając pierwszą partię.
O ile porażka czterema punktami nie była miażdżąca, o tyle w kolejnej partii Niemcy wręcz zmietli reprezentację Holandii z parkietu. Coraz większe kłopoty przyjmującym sprawiały zagrywki i ataki rywali. Pozytywne przyjęcie stanowiło 36 proc. wszystkich odbiorów piłek, a świetne było na poziomie 18 procent w porównaniu do 73 i 45 proc. u Niemców. Bardzo dobrze wśród zawodników Vitala Heynena spisywał się Denis Kaliberda, który na parkiecie pojawił się w końcówce pierwszej partii a drugą rozpoczął w wyjściowej szóstce. Bezradność Holendrów została ukarana wysoką przegraną, 14:25.
Edwin Benne postanowił coś zmienić w grze swoich podopiecznych, dlatego też wymienił połowę wyjściowego składu. Desygnował do gry Nico Freriksa, Basa van Bemmelena oraz Roba Bontje. Zmiany przyniosły efekt, bowiem podczas pierwszej przerwy technicznej Oranje wyraźnie prowadzili 8:3. Szczególnej poprawie uległa zagrywka - Holendrzy pięć punktów zdobyli tym właśnie elementem, rywalom nie pozwalając na to, aby serwis wpadł w ich pole. Na boisku dobrze prezentował się van Bemmelen, który zaserwował dwa asy, z czego drugiego na zamknięcie zwycięskiej partii dla Holendrów.
Niemcy postanowili pokazać, że zasługują na pierwsze zwycięstwo w tegorocznym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Po początkowym prowadzeniu Oranje to oni przejęli stery, a rywale ponownie mieli kłopoty z przyjmowaniem zagrywek (tym razem serwisami kąsał Georg Grozer). I to właśnie były atakujący Asseco Resovii Rzeszów w końcówce "pociągnął" zagrywką grę swojej drużyny w końcówce i to Niemcy rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść.
Holandia - Niemcy 1:3 (21:25,14:25, 25:19, 16:25)
Holandia: Abdelaziz, Maan, Rauwerdink, Kooistra, Klapwijk, Koelewijn, Jorna (libero) oraz ter Horst, Bontje, Freriks, van Bemmelen, Overbeeke.
Niemcy: Fromm, Schoeps, Kampa, Broshog, Collin, Hoehne, Tille (libero) oraz Grozer, Tischer, Fischer, Kaliberda.