Przyjęcie w punkt kilku mocnych zagrywek oraz parę obron dało Polakom szansę na urozmaicone prowadzenie gry ofensywnej od samego początku spotkania. Łukasz Żygadło wysyłał w bój wszystkich niemal wszystkich graczy, z których najpewniej wyglądał Bartosz Kurek (6:3). Blok biało-czerwonych również funkcjonował jak należy, a duże kłopoty z jego sforsowaniem miał Georg Grozer. Popisową partię rozgrywał Łukasz Wiśniewski, popisując się zarówno skutecznymi atakami, jak i asami serwisowymi (12:8).
Niemcy po chwili doprowadzili do remisu 12:12, lecz ich radość trwała bardzo krótko. Nadal nie potrafił przełamać się Grozer (tylko 11-procentowa skuteczność w ataku w I odsłonie!). Jego zmorą był już nie tylko polski blok, ale również fenomenalnie broniący Paweł Zatorski. Po naszej stronie kontrataki z "zimną krwią" wykańczał Kurek, a z zagrywki kolejne bomby posyłał Jarosz (17:12). Podopieczni Vitala Heynena nie zdołali się raz jeszcze zerwać do walki. Polska drużyna kontrolowała boiskowe wydarzenia i bez problemu dowiozła wywalczoną przewagę do końca seta. Zakończył go swoim trzecim asem serwisowym Wiśniewski (łącznie 7 pkt).
Pierwsze prowadzenie dające minimalnie większy komfort gry, Polacy uzyskali w drugiej odsłonie na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Znacząco pomogła im w tym zagrywka, z której odbiorem niemieccy siatkarze nie radzili sobie najlepiej. Chwilę później był już remis (9:9), ale kolejne słowo należało ponownie do biało-czerwonych.
Ogromne kłopoty swoim szybującym serwisem sprawiali gościom Piotr Nowakowski oraz Żygadło, a na siatce kolejne akcje wykańczał Michał Kubiak (15:12). Podopieczni Andrei Anastasiego utrzymali regularność także w dalszej części seta, ani razu nie pozwolając przeciwnikom na doprowadzenie choćby do remisu.
W samej końcówce Włoch wyciągnął ze swojej talii prawdziwego jokera. Został nim przyjmujący Wojciech Włodarczyk. 23-latek przy stanie 21:19 wykonał dwie punktowe zagrywki, czym praktycznie przesądził o losach partii. Po raz kolejny udane wejście zanotował również Damian Wojtaszek, kapitalnie asekurując wracające od bloku zbicia polskich skrzydłowych. Niemcom w nawiązaniu wyrównanej walki w żadnej z partii nie pomogła nawet doskonała skuteczność w ataku Denisa Kaliberdy - 73 proc. (8/11).
Początek trzeciego seta obfitował w błędy z obu stron. Polscy siatkarze zaliczyli parę autowych ataków, natomiast Niemcy odpowiedzieli podobną ilością zepsutych zagrywek. Nasi zachodni sąsiedzi znacząco poprawili jednak grę w bloku. Dzięki dwukrotnemu zastopowaniu Jakuba Jarosza osiągnęli minimalną przewagę (8:9), co w tym spotkaniu zdarzało się wcześniej bardzo rzadko. Po chwili kryzys w ataku dopadł także Kurka (11:13), lecz szybko udało mu się zrehabilitować punktową zagrywką, która dała Polakom wyrównanie.
Dobra passa siatkarzy Anastasiego trwała nadal i, pomimo kilku błędów, zaowocowała wypracowaniem niewielkiego prowadzenia (18:16). Różnorodnymi zagraniami na siatce popisywał się Kubiak, raz demonstrując swoją siłę, a raz imponując sprytem. Końcowe akcje meczu tylko podkreśliły zdecydowaną dominację biało-czerwonych. Dwa ostatnie gwoździe do niemieckiej trumny wbił Kurek, popisując się dwoma kolejnymi asami.
Polska - Niemcy 3:0 (25:19, 25:21, 25:19)
Polska: Nowakowski, Kurek, Jarosz, Wiśniewski, Kubiak, Żygadło, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek, Włodarczyk
Niemcy: Fromm, Kaliberda, Böhme, Grozer, Kampa, Broshog, Steuerwald (libero) oraz Höhne, Collin, Tischer, Tille (libero)
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)