MHJW: Pomarańczowi przełamani po dwóch setach - relacja z meczu Polska - Holandia

W inauguracyjnym spotkaniu XI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, biało-czerwoni okazali się lepsi od Holendrów po czterosetowym boju.

Mecz rozpoczął się po myśli biało-czerwonych. Dobra współpraca na linii blok-obrona pozwoliła Polakom na powstrzymanie kilku uderzeń Nielsa Klapwijka, co następnie przełożyło się na skuteczne kontry, głównie w wykonaniu Bartosza Kurka (8:5). Holendrzy szybko odrobili poniesione na początku straty dzięki dwóm kolejnym asom serwisowym Nimira Abdelaziza (10:10). Zachęcani tym faktem Pomarańczowi nadal podkręcali tempo w zagrywce, by po punktowym serwisie Klapwijka przejąć lekką inicjatywę (13:14). Holenderski bombardier z każdą akcją powiększał także swoją skuteczność w ataku, będąc zdecydowanie najczęściej wykorzystywanym graczem w swoim zespole (18:19).

Końcowa faza seta była prawdziwą wymianą ciosów, bowiem obie ekipy kończyły niemal wszystkie akcje w pierwszym uderzeniu. Dzięki dwóm udanym atakom Kurka, Polacy mieli piłkę setową (25:24), lecz trzy ostatnie punkty padły łupem Holendrów. Bohaterem decydujących fragmentów okazał się przyjmujący Jelte Maan, który wykonał kawał dobrej roboty zarówno w defensywie, jak i na siatce.

Pierwsze wymiany w drugiej partii upłynęły po polskiej stronie pod znakiem dużej ilości gry przed środek. Do momentu, gdy Piotr Nowakowski i Marcin Możdżonek grali na 100 procentowej skuteczności, wszystko szło po myśli naszych graczy (6:4). Gdy jednak nasz kapitan nie skończył dwóch kolejnych akcji, przewagę błyskawicznie odzyskała ekipa Oranje (6:7). Biało-czerwoni wrócili na dobre tory jeszcze przed drugą przerwą techniczną, co w sporej mierze było możliwe dzięki udanym atakom Michała Winiarskiego z lewego skrzydła (14:12).

Obaj polscy przyjmujący mieli jednak poważne problemy z przyjęciem, które obnażyli chociażby Mann czy Thomas Koelewein (17:18). Z drugiej strony, pozytywnie wyglądała gra naszych siatkarzy w bloku, gdzie dobrze przesuwał się Możdżonek, oraz ataku (62 proc. skuteczności całego zespołu w II secie). Spokoju holenderskim środkowym nie dawał z kolei Winiarski, bezlitośnie obijając ich ręce (22:20). Ponadto doskonałą zmianę dał Damian Wojtaszek, który podbił dwie bardzo trudne i istotne piłki. Seta Polacy zakończyli swoją największą bronią - blokiem Kurka na Maanie.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Scenariusz trzeciej odsłony diametralnie różnił się od przebiegu wydarzeń w poprzednich dwóch partiach. Od pierwszych chwil toczyła się gra do przysłowiowej "jednej bramki" - holenderskiej. Demolkę Pomarańczowych na samym początku rozpoczął serią atomowych zagrywek Grzegorz Bociek, popisując się trzema asami (7:3). Goście ani na moment nie potrafili się odrodzić, a ich lider Klapwijk wpadł w poważny dołek i w ofensywie zanotował wszystkie możliwe niepowodzenia (13:7). Trener Edwin Benne wprowadził na boisko licznych zmienników, lecz żaden z rezerwowych nie wniósł do gry zespołu nic wielkiego. Przebieg tego seta najdobitniej obrazuje fakt, że Holendrzy po własnych akacjach wywalczyli zaledwie 9 punktów, natomiast za darmo oddali aż 10 "oczek"!

Czwartą partię Oranje rozpoczęli z rezerwowym rozgrywającym Nico Freriksem. Owa roszada nie pomogła im jednak w wyjściu z dołka, w którym nadal tkwili. Dzięki wykorzystaniu z zimną krwią przechodzących piłek przez Nowakowskiego, Polacy szybko uzyskali przewagę (4:1). Nasi siatkarze wskoczyli na falę, której holenderscy siatkarze w żaden sposób nie potrafili zatrzymać. Kolejne kontry padały łupem biało-czerwonych, a rywale szczególnie mocno zaczęli odczuwać moc uderzenia coraz lepiej grającego Kurka (15:8).

Zawodnicy Andrei Anastasiego uśpieni tak wysokim prowadzeniem dość mocno spuścili z tonu i pozwolili Holendrom na znaczne zmniejszenie strat (18:16). Pewność uderzenia kompletnie zatracił Winiarski, którego po paru kolejnych niepowodzeniach zmienił Michał Kubiak. Oranje w najważniejszym fragmencie nie ustrzegli się jednak błędów, co pozwoliło naszym siatkarzom odzyskać dużą przewagę i przypieczętować wygraną.

Polska - Holandia 3:1 (26:28, 25:22, 25:15, 25:18)

Polska: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Żygadło, Możdżonek, Bociek, Zatorski (libero) oraz Jarosz, Kubiak, Wojtaszek

Holandia: Abdelaziz, Maan, Rauwerdink, Klapwijk, Koelewein, Bontje, Jorna (libero) oraz Freriks, Ter Horst, Van Bemmelen, Kooistra, Overbeeke

Komentarze (11)
avatar
rbk17
7.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bociek - pojawił się rok temu ZNIKĄD i tak ni z gruszki ni z pietruszki mamy polskiego Jana Stokra. Założę się, ze takich zawodników w wieku 17-20 lat jest dużo a pewnie było by znacznie więcej Czytaj całość
avatar
Zbigniew Romańczyk
7.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubię boćki i Boćka na którego stawiam od roku tylko nie wiem co jest grane , jeżeli był zawodnikiem SKRY wypożyczony do AZS Cz-wa to co jest grane . Dla Boćka należą się najlepsze żabie łódka Czytaj całość
avatar
robal
6.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Bociek póki co niestety raczej wali przed siebie. Mocno bo mocno, ale żadnej większej myśli to tam nie ma. Fajna zagrywka, uzupełnił w tym elemencie lekko niedomagającego Bartka, który to z kol Czytaj całość
avatar
nowa
6.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
z hurraoptymizmem nie ma co szaleć ale obraz jak dla mnie zupełnie inny niż ostatnie mecze,Bociek jeszcze trochę zgrania z chłopakami i będzie super już teraz im dalej w mecz grał dobrze 
avatar
naomily
6.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nareszcie wygrana, to podbuduje drużynę, dużo pozytywnego wnosi Grzesiek, ten atak się rozkłada, oby teraz było już tylko lepiej, szkoda że tak mało kibiców przyszło dopingować nasz zespół 
Zgłoś nielegalne treści