Marcin Olczyk: Na kłopoty Werblińska?

Start reprezentacji Polski kobiet pod wodzą Piotra Makowskiego do wymarzonych nie należał. Czasu na lizanie ran jednak nie ma, bo już za dwa tygodnie rozpoczyna się impreza sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Tylko dwa zwycięstwa w trzech turniejach interkontynentalnych World Grand Prix przed mistrzostwami Europy nie napawają optymizmem. Tym bardziej, że Polki nie były w stanie pokonać nikogo z trójki: Serbia, Niemcy, Rosja. Podczas czempionatu Starego Kontynentu bez ogrania kogoś z tej grupy (powiększonej jeszcze o Włoszki) o dobrym wyniku końcowym mowy być nie może.

Czasu do EURO zostało już bardzo niewiele, dlatego trudno oczekiwać rewolucyjnych zmian. Selekcjoner może jednak dokonać pewnych korekt kadrowych i na chwilę obecną wydaje się, że tylko one są w stanie odmienić grę zespołu.

Zdecydowanie największą bolączką kadry jest w chwili obecnej przyjęcie. Oczywiście skuteczność biało-czerwonych w ofensywie (poza postawą Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty) wołać może o pomstę do nieba, ale cały dramat zaczyna się gdy silne przeciwniczki zajmują miejsce w polu zagrywki. Kiepski odbiór wywołuje całą lawinę zdarzeń, które w najlepszym wypadku kończą się czytelną wystawą i atakiem z trudnej sytuacji, efektem czego jest na ogół punktowy blok rywalek lub błąd własny siatkarki próbującej kończyć tak "rozprowadzoną" akcję.

Zbawieniem w tej sytuacji wydaje się być wyczekiwany od dawna powrót do drużyny narodowej Anny Werblińskiej. Była zawodniczka Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna jest, jak na polskie realia, przyjmującą kompletną. Dobrze radzi sobie zarówno w zadaniach defensywnych, jak i w ofensywnych. Broni, blokuje, atakuje, zagrywa. W optymalnej formie powinna pomóc kadrze w niemal każdym elemencie gry.

Na powrót do kadry tej pani czeka cała siatkarska Polska
Na powrót do kadry tej pani czeka cała siatkarska Polska

Jest jednak jeden problem. Doświadczona przyjmująca dopiero niedawno wyleczyła kontuzję kolana. Trudno zakładać, że kilka treningów z nowym zespołem w Policach pozwoli nadrobić stracony przez uraz czas. Oczywiście patrząc na "wyczyny" Karoliny Różyckiej czy Joanny Kaczor wydaje się, że Werblińska z marszu powinna znaczyć dla drużyny więcej niż obie wspomniane zawodniczki (w obecnej dyspozycji) razem wzięte, ale nie można oczekiwać, że podatna na kontuzje siatkarka wytrzyma trudy turnieju, w którym mecze rozgrywane są niemal dzień w dzień. Z drugiej jednak strony, czy nowy nabytek Chemika przygotowany nawet w 80-90% nie będzie bardziej przydatny zespołowi niż chociażby Patrycja Polak, która podczas World Grand Prix była głównie turystką?

Niestety póki co na temat ewentualnego występu zdobywczyni Pucharu CEV na ME nie chce konkretnie wypowiadać się ani selekcjoner, ani sama zawodniczka...

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Wytypowanie ostatecznej kadry na organizowany przez Niemcy i Szwajcarię turniej nie będzie na pewno łatwym zadaniem. Oprócz Werblińskiej mocnymi kandydatkami do gry powinny być: Elżbieta Skowrońska i Anna Grejman, które zaliczyły znakomity sezon ligowy. Pierwsza z nich dość nieoczekiwanie była motorem napędowym wicemistrzyń kraju i zdobywczyń Pucharu oraz Superpucharu Polski. Równą grą przez cały rok zasłużyła na pewno na swoją szansę w kadrze. Grejman z kolei, nie dość, że świetnie radziła sobie w przyjęciu i obronie, to jeszcze pod nieobecność kontuzjowanych Rity Liliom i Mayvelis Martinez Adlum wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów (wśród Pałacanek więcej oczek w sezonie zdobyła tylko rewelacyjnej Rachael Adams). 20-letnia przyjmująca to niewątpliwość przyszłość polskiej siatkówki. Skoro udało się przystosować do gry na międzynarodowym poziomie Agnieszkę Kąkolewską, to czemu tego samego nie spróbować z niezwykle utalentowaną Grejman?

Piotr Makowski, wbrew pozorom, ma w kim wybierać. Pytanie tylko, czy zdecyduje się zmieniać coś w zespole, który trenuje razem już od jakiegoś czasu i czy jest gotów odsunąć od gry dotychczasowe pewniaczki, takie jak Kaczor i Różycka? Te ostatnie dostały ostatnio mnóstwo szans i żadnej nie potrafiły wykorzystać. Czy opiekun kadry wciąż wierzy w ich przełamanie?

Żadne rozwiązanie nie gwarantuje sukcesu. Selekcjoner ma zapewne twardy orzech do zgryzienia, a czasu na podjęcie ostatecznych decyzji i sprostanie ich konsekwencjom pozostaje coraz mniej. Polki poza "piątką" mistrzostw Europy ostatni raz były 12 lat temu. Oby we wrześniu nasze siatkarki zdołały utrzymać ścisły kontakt z czołówką kontynentu.

[b]Marcin Olczyk

[/b]

Źródło artykułu: