Zwycięski debiut Piotra Makowskiego - relacja z meczu Polska - Szwajcaria

W piątkowy wieczór reprezentacja Polski siatkarek rozegrała pierwsze spotkanie pod wodzą Piotra Makowskiego. Biało-czerwone nie zepsuły debiutu swojemu szkoleniowcowi i pokonały rywalki 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Szwajcarii ,która zajmuje dopiero 109 miejsce w rankingu FIVB jako pierwsza miała okazję sprawdzić dyspozycję polskich siatkarek na kilka tygodni przed inauguracją cyklu Grand Prix. Wydawało się, że mecz w Koszalinie będzie dla biało-czerwonych stanowić nieco mocniejszy trening, jednak jak się okazało, przepaść dzieląca obie ekipy w rankingu Światowej Federacji Siatkówki momentami nie była zbyt widoczna.

Pierwszą partię podopieczne Piotra Makowskiego zaskakująco słabo. W ataku błyszczała co prawda Katarzyna Skowrońska-Dolata, jednak pozostałe zawodniczki prezentowały się poniżej oczekiwań i w efekcie na pierwszą przerwę techniczną nasz zespół zszedł z zaledwie dwupunktową przewagą. Chwilę później skuteczną zagrywką popisała się Monika Martałek i dystans wzrósł do trzech oczek (9:6). Jak się później okazało, był to najlepszy moment gry naszych zawodniczek w pierwszym secie. Przyjezdne szybko bowiem odrobiły straty, a po udanej zagrywce Patricii Schaus objęły prowadzenie 10:9. Podrażnione miejscowe co prawda poderwały się jeszcze do walki, przejmując inicjatywę, jednak różnica dzieląca oba zespoły już do końca seta jeszcze tylko trzykrotnie wynosiła dwa oczka. W końcówce blisko rozstrzygnięcia seta na swoją korzyść były Helwetki, które po dwóch kolejnych błędach w przyjęciu Kingi Kasprzak prowadziły 23:21, jednak w decydującym momencie poprawnie zafunkcjonował polski blok. Trzykrotnie w ataku zatrzymana została Ines Granworka, punkt dołożyła Karolina Różycka i biało-czerwone mogły odetchnąć, set zakończył się bowiem zwycięstwem naszych siatkarek 25:23.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Problemy w pierwszej odsłonie meczu najwyraźniej zmobilizowały Polki, które w drugim secie szybko przejęły inicjatywę. Przyjezdne prowadziły tylko po ataku Laury Unternahrer (2:1), jednak w kolejnych akcjach seria skutecznych zagrań pozwoliła biało-czerwonym odskoczyć na bezpieczny dystans. Po ataku Moniki Martałek z piłki przechodzącej różnica pomiędzy zespołami wynosiła już 6 punktów (9:3). Od tego momentu gra nieco się wyrównała. Kiedy na tablicy świetlnej zabłysnął rezultat 14:8, selekcjoner Piotr Makowski w miejsce Kingi Kasprzak desygnował do gry Aleksandrę Wójcik. Młodej przyjmującej najwyraźniej jednak udzieliły się emocje związane z debiutem w dorosłym zespole, bowiem w kolejnych akcjach popełniła ona serię błędów, które pozwoliły Szwajcarkom zmniejszyć straty (15:14). Dobrą passę przeciwniczek przerwała dopiero Karolina Różycka skutecznym atakiem z prawego skrzydła doprowadzając w ten sposób do drugiej przerwy technicznej. Po niej na parkiecie pojawiły się Joanna Kaczor i Joanna Wołosz. Obecność tych zawodniczek nieco uspokoiła grę naszej ekipy. W efekcie Polki powiększyły dystans i po ataku z lewego skrzydła Aleksandry Wójcik mogły ponownie cieszyć się z wygranej partii.

Polskie siatkarki po drugim secie miały powody do zadowolenia
Polskie siatkarki po drugim secie miały powody do zadowolenia

W trzeciej partii selekcjoner reprezentacji Polski desygnował do gry po raz pierwszy Katarzynę Konieczną i Zuzannę Efimienko. Obie zawodniczki nie miały jednak zbyt wielu okazji do wykazania się, bowiem w ataku w dalszym ciągu znakomicie spisywały się Katarzyna Skowrońska-Dolata i Karolina Rózycka, intensywnie eksploatowane przez Milenę Radecką. W efekcie biało-czerwone odskoczyły przeciwniczkom na 8 punktów (13:5). Wysokie prowadzenie nieco uspokoiło Polki, które w kolejnych akcjach popełniły serię błędów, zmuszając swojego szkoleniowca do wzięcia przerwy (14:9). Po krótkiej naradzie ze sztabem szkoleniowym zawodniczki odzyskały kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W końcówce seta po raz kolejny w tej partii serią skutecznych zagrywek popisała się Karolina Różycka, która punktową zagrywką przypieczętowała sukces biało-czerwonych.

Obaj szkoleniowcy jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku umówili się na rozegranie czterech partii w związku z czym kibice mieli okazję nieco dłużej emocjonować się siatkarskim widowiskiem. Towarzyski charakter seta najwyraźniej wprowadził w szeregi Polek nieco rozluźnienia, bowiem przez dłuższy czas gra toczyła się punkt za punkt. Biało-czerwone poderwały się dopiero po dwóch skutecznych akcjach Joanny Kaczor i udanym ataku Karoliny Kosek co pozwoliło naszemu zespołowi wyjść na prowadzenie (8:6). Dekoncentracja w szeregach gospodyń nie umknęła selekcjonerowi, który podczas pierwszej przerwy technicznej apelował o pełne skupienie. Uwagi szkoleniowca najwyraźniej nie do końca poskutkowały, bowiem to Szwajcarki przejęły inicjatywę. Po skutecznym bloku na Katarzynie Koniecznej przyjezdne prowadziły nawet 20:17. Chwilę później zagrywki tej zawodniczki pozwoliły jednak naszemu zespołowi odrobić straty i po ataku Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty odzyskać prowadzenie, którego nasz zespół nie oddał już do końca meczu. Całe spotkanie skutecznym atakiem z piłki przechodzącej zakończyła Joanna Kaczor.

Polska - Szwajcaria 3:0 (25:23, 25:18, 25:16)
4 set - 25:22

Polska: Kasprzak, Radecka, Skowrońska-Dolata, Różycka, Kąkolewska, Martałek, Maj (libero) oraz Wójcik, Wołosz, Kaczor, Konieczna, Efimienko

Szwajcaria: Marbach, Schauss, Stocker, Wigger, Unternahrer, Granvorka, Jenny (libero), Steinemann, Sirucek, Bannwart, Halter

MVP: Paulina Maj  (Polska)

Komentarze (14)
Użytkownik zablokowany
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli możesz wygrać 25:0 to wygraj! Taka jest dewiza klasowych drużyn. 
avatar
steffen
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bez przesady z tym marudzeniem, ludzie.
Luźny sparing ze słabym rywalem, miały je zniszczyć 4 razy po 25-5 ? I co by to zmieniło ? 
avatar
Startxd...
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moze pokaza lepsza klase niz mezczyzni 
avatar
Gabi
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co dramatyzować. Ot zwyczajny mecz towarzyski. Nasze panie nie grały nadzwyczajnie, zwłaszcza przyjęcie pozostawiało wiele do życzenia, ale tragedii nie było. Najjaśniejszym punktem zesp Czytaj całość
avatar
Król JuIian
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Oczywiście, w ciągu dwóch tygodni dziewczyny odzyskają świeżość tak niezbędną do pokonywania zespołów z drugiej setki FIVB! Potem pograją w WGP, ale wówczas zaczną wchodzić w rytm meczowy, bo w Czytaj całość