Póki co polscy siatkarze realizują założony plan, który tylko z pozoru jest prosty, a polega on na wygrywaniu wszystkich meczów aż do zakończenia zmagań grupowych, biało-czerwoni cały czas walczą bowiem o być albo nie być w Final Six Ligi Światowej. W niedzielę po raz drugi pokonali reprezentację USA.
[i]
- Myślę, że zagraliśmy lepiej niż w pierwszym pojedynku przeciwko Amerykanom, poza przestojem w postaci drugiego seta, ale szybko się po nim pozbieraliśmy. Udowodniliśmy, że mimo tego, iż jesteśmy troszkę zmęczeni fizycznie, gramy na niezłym poziomie -[/i] ocenił Bartosz Kurek. - Zagraliśmy swoją siatkówkę, może nie było jakichś specjalnych fajerwerków, ale nie popełnialiśmy dużo błędów. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa - dodał.
Po serii czterech porażek podopieczni Andrei Anastasiego byli krytykowani, lecz od tamtej pory zanotowali serię czterech zwycięstw. Poza wygranymi, które są bardzo cenne, ważna jest również lepsza gra naszych reprezentantów. Mimo że jest ona daleka od bardzo dobrej czy fenomenalnej, to na tym etapie rozgrywek wystarczająca do odnoszenia zwycięstw. Jak będzie dalej? - Myślę, że jeszcze cały czas szukamy swojego optymalnego rytmu gry, dopracowujemy poszczególne elementy. Ciągle mamy jeszcze szansę wywalczenia awansu do Final Six i pokazania swojej najlepszej siatkówki w decydujących meczach - powiedział przyjmujący.
Przed biało-czerwonymi decydująca batalia. Ostatnie dwa mecze rozgrywek grupowych rozegrają w Bułgarii, gdzie kibice nie są przychylni dla ekip przyjezdnych, a gospodarze czują się mocniejsi niż podczas wyjazdowych pojedynków. Jednak nasi reprezentanci wydają się nie obawiać energicznego dopingu bułgarskich fanów. - Nie sądzę, by tamtejsi kibice byli jakoś specjalnie bardziej głośni od innych, choćby naszych w Polsce. Jesteśmy przyzwyczajeni do głośnego dopingu. Mam nadzieję, że kibiców przyjdzie jak najwięcej - podkreślił Kurek.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Polacy są zeszłorocznymi triumfatorami Ligi Światowej, a turniej finałowy odbywał się w Bułgarii, tyle że w Sofii, a najbliższe mecze zostaną rozegrane w Warnie. Czy i ta hala okaże się dla naszych siatkarzy szczęśliwa? - Myślę, że cały zespół ma same dobre wspomnienia z Bułgarii, więc jedziemy tam w dobrych humorach. Mam nadzieję, że uda nam się zakwalifikować do turnieju finałowego, że uda nam się po prostu powalczyć - zadeklarował.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)