Makare Wilson (kapitan Impela Wrocław): Na pewno byłyśmy podekscytowane tym meczem. Łodzianki nie zamierzały tanio sprzedać skóry. My skupiałyśmy się na tym, żeby ograniczyć nasze błędy, ponieważ konsekwencja w grze nie była dotychczas naszą mocną stroną. Jesteśmy bardzo zadowolone, że udało się zmniejszyć liczbę własnych pomyłek i cieszymy się, że awansowałyśmy do kolejnej rundy.
Sylwia Pycia (kapitan Budowlanych Łódź): Na wstępie bardzo gratuluję zespołowi Impela. Ciężko jest kończyć sezon takim meczem jak dzisiaj. Zaprezentowałyśmy się na pewno poniżej oczekiwań naszych i wszystkich kibiców. Jest mi trudno w ogóle komentować ten mecz, ponieważ miałyśmy nadzieję, że przedłużymy sobie jeszcze ligę o kolejne spotkania, a niestety tak się nie stało. Dzisiaj kończymy więc sezon. Nie mnie w tej chwili oceniać, ale myślę, że stać nas było na troszeczkę więcej, na lepszą grę, ale ostatecznie nie udało się.
Tore Aleksandersen (trener Impela Wrocław): Bardzo się cieszę, że dzisiaj wygraliśmy, zwłaszcza że byliśmy w stanie zachować koncentrację i wykonać to, co do nas należało. Cały mecz graliśmy dobrze, a właśnie tego nam trzeba było po sobotnim spotkaniu, w którym zbyt wiele było wzlotów i upadków. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że jesteśmy krok bliżej do 5. miejsca w lidze i, że wracamy już do domu.
Maciej Kosmol (trener Budowlanych Łódź): Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, że zakończyliśmy dzisiaj sezon. Jeżeli chodzi o ten mecz, to poza pierwszym setem, w którym w ogóle nie graliśmy w ataku, pozostałe partie były w miarę wyrównane i gdzieś tam pojedyncze akcje zespołu z Wrocławia zadecydowały o tym, że zwycięstwo jest po ich stronie. U nas zdecydowanie zawiodła dziś gra blokiem, gdzie wielokrotnie graliśmy dobrą zagrywką i później mieliśmy piłkę na rękach, a ta przelatywała na naszą stronę albo leciała gdzieś poza boisko. To nam nie ułatwiało gry. Nie byliśmy w stanie zdobywać punktów przy swojej zagrywce. Według mnie to był nasz największy mankament.