Bełchatowianie lepsi w tie breaku - relacja z meczu Skra Bełchatów - AZS PW

PGE Skra Bełchatów pokonała AZS Politechnikę Warszawską 3:2 w pierwszym meczu rywalizacji o 5. miejsce w PlusLidze. MVP meczu został Daniel Pliński.

PGE Skra Bełchatów i AZS Politechnika Warszawska w piątek w bełchatowskiej Hali Energia rozpoczęły zmagania o 5. miejsce w PlusLidze, które gwarantuje udział w europejskich pucharach. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, kolejny mecz zostanie rozegrany w sobotę 22 marca o godzinie 16. w Bełchatowie, a następne spotkania odbędą się w Warszawie 8 i (ewentualnie) 9 kwietnia.

Fatalnie rozpoczęli mecz gospodarze od straty czterech kolejnych punktów. Konto otworzył Konstantin Cupković, który dość niespodziewanie pojawił się w wyjściowej szóstce. Blok Macieja Zajdera doprowadził do stanu 8:4 na pierwszej przerwie technicznej. Falowała gra Aleksandara Atanasijevicia, którego po dwukrotnym zablokowaniu zmienił trener Jacek Nawrocki. Inżynierowie nie pozwolili się dogonić rywalom, choć przewaga stopniała kilkakrotnie nawet do dwóch punktów. Drugiego setbola wykorzystał Marcin Nowak po efektownej kiwce tuż za blok bełchatowian. Pierwsza partia na korzyść przyjezdnych 25:22.

Początek drugiej partii nie zwiastował zmiany sił. Oba zespoły rozpoczęły równo, atak Grzegorza Szymańskiego był trzecim punktem wywalczonym przez Politechnikę i na tym zatrzymał się jej dorobek. Skra prowadziła 8:3 na pierwszej przerwie technicznej, a prowadzenie podwyższyła dzięki udanemu atakowi Michała Bąkiewicza, piątkowego solenizanta. Przyjezdni byli bezradni wobec ataków siedmiokrotnego mistrza Polski. Bełchatowianie odskoczyli nawet na jedenaście punktów! As Macieja Pawlińskiego doprowadził do wyniku 20:12 dla Skry. W końcówce seria błędów z obu stron, ale zakończona pozytywnie dla gospodarzy, którzy wygrali do 14 i wyrównali stan meczu.

Niewzruszeni wynikiem poprzedniego seta, dobrze rozpoczęli siatkarze AZS-u. Skuteczny był przede wszystkim Paweł Adamajtis, trochę pomogli zawodnicy Skry i szybko zrobiło się 8:6 dla przyjezdnych. W miejscu stanęła gra bełchatowian, tracili do swoich rywali już siedem punktów (10:17), na boisko powrócił Paweł Woicki, pojawił się także Karol Kłos. Politechnika zaczęła trwonić wypracowaną przewagę, przyczyniła się do tego świetna postawa Daniela Plińskiego, na tablicy widniał już wynik 20:23. Żółtą kartkę otrzymał szkoleniowiec warszawiaków - Jakub Bednaruk. Jego podopiecznych nie wytrąciło to z równowagi, seta skończył Pawliński.

Początek czwartej partii to gra punkt za punkt. As Wytze Kooistry wyprowadził Skrę na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Od stanu 11:10 gospodarze zdobyli cztery kolejne punkty, a passę przerwał dopiero błąd Plińskiego. Inżynierowie znów byli bezradni wobec rywali, jak w drugiej partii. Znakomitą (i długą) wymianę zakończył kiwką Fabian Drzyzga, a chwilę później Woicki zablokował Krzysztofa Wierzbowskiego (23:16). Przy drugiej piłce setowej Adamajtis wyrzucił piłkę w aut, co oznaczało trzeci tie break w trzecim meczu w tym sezonie pomiędzy Skrą a Politechniką.

Tie breaka od błędu zaczął Zajder, a po chwili Michał Winiarski i Kooistra zablokowali Adamajtisa. Bełchatowianie szybko wypracowali sobie przewagę, i przed zmianą stron Skra prowadziła już 8:3. Politechnika próbowała walczyć, ale sił im starczyło na wywalczenie ledwie siedmiu oczek. Mecz zakończył blok Mariusza Wlazłego.

PGE Skra Bełchatów - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (22:25, 25:14, 23:25, 15:7)

Ska: Pliński, Kooistra, Cupković, Atanasijević, Winiarski, Woicki, Zatorski (libero) oraz Wlazły, Boninfante, Bąkiewicz, Kłos
 
AZS PW: Pawliński, Szymański, Zajder, Nowak, Drzyzga, Siezieniewski, Olenderek (libero) oraz Potera (libero), Wierzbowski, Adamajtis, Stefanović

Źródło artykułu: