Nikt z obserwatorów nie ma problemów ze wskazaniem na faworyta półfinałowej potyczki Challenge CUP. Wszak wśród ekipy z Ufy możemy zobaczyć takie gwiazdy światowych parkietów jak: Paweł Abramow, Miguel Falasca i przede wszystkim Leandro Vissotto. To ogromna siła rażenia, nawet porównując tutaj naszą przecież bardzo silną PlusLigę. Dodatkowo Rosjanie mają przewagę własnego parkietu.
Natomiast bydgoszczan nie dość, że czekała długa podróż do Azji, to jeszcze na jednym z treningów stracili swojego rozgrywającego Michała Masnego. Słowak nabawił się poważnego urazu. - Dojeżdżamy pomału do Berlina. Zła wiadomość jest taka, że nie leci z nami Miśkin, który wczoraj na treningu skręcił kostkę. Trzymajcie kciuki za nas i za niego, żeby stanął na nogi do soboty - poinformował krótko środkowy gości Andrzej Wrona.
Cały sztab szkoleniowy Delecty oglądał w ostatnich dniach płyty DVD z meczami rosyjskiego zespołu. - Na szczęście spotkanie ćwierćfinałowe z Treflem Gdańsk nie kosztowało nas sporo sił. Będziemy analizować grę rosyjskiej drużyny w całym sztabie trenerskim. Czeka nas długa podróż, bo po dojeździe autokarem do Berlina udajemy się samolotem do Moskwy, a z stamtąd dopiero do Ufy - ocenił drugi trener Marian Kardas.
Dla bydgoskiego zespołu będzie to też pierwsza w historii konfrontacja z rosyjską ekipą. Na rewanż czekać długo nie będzie trzeba, gdyż ten nastąpi już 2 marca. Dla wszystkich sympatyków siatkówki mamy dobrą wiadomość, bowiem na bezpośrednią transmisję z tego drugiego pojedynku zdecydowała się stacja Polsat Sport. Zwycięzca awansuje do finału Challenge CUP, który zostanie rozegrany pod koniec marca.
Ural Ufa - Delecta Bydgoszcz / śr. 27.02.2013 godz. 14:00