Pierwsze spotkanie pomiędzy obiema ekipami, rozegrane w pierwszej rundzie w Bielsku-Białej, zakończyło się szybkim zwycięstwem gospodarzy. - Teraz było podobnie do tamtego meczu, z tym że wynik padł w drugą stronę - przyznaje Janusz Bułkowski.
Trener lidera tabeli nie ukrywa: - Czarni postawili nam bardzo ciężkie warunki. Początek pierwszej partii był dla nas obiecujący, udawało nam się niemal wszystko. Jednak im dalej w las i rozwoju wypadków na parkiecie, tym zaczęliśmy popełniać więcej błędów - podaje przyczynę porażki.
Zdaniem szkoleniowca BBTS-u, elementami czysto siatkarskimi, które zadecydowały o niekorzystnym rezultacie w Radomiu, były: ofensywa i odbiór. - Przede wszystkim nie mieliśmy argumentów w ataku. Nasze lewe skrzydło zawiodło, a do tej pory, we wcześniejszych spotkaniach, funkcjonowało bez zarzutu. Mieliśmy także problem w przyjęciu zagrywki i potem nie mieliśmy szansy zaatakować, w pewnych momentach byliśmy bezradni - podkreśla.
Co prawda po porażce w Radomiu przewaga bielszczan nad Czarnymi "stopniała" do dwóch punktów (podopieczni Bułkowskiego mają ich na koncie 34), to trener nie załamuje rąk. - Czasem taki mecz się zdarza. Gospodarze bardzo chcieli rewanżu za przegraną w pierwszym spotkaniu i udało im się odegrać w stu procentach - kończy.