Marcin Nowak: Ciężko nam pokazać charakter

Rok 2013 nie zaczął się dobrze dla AZS Politechniki Warszawskiej. Słaba postawa na boisku oraz kontuzje nie wpływają dobrze na nastroje w drużynie, która jeszcze niedawno była rewelacją rozgrywek.

Porażki z Effectorem Kielce oraz Delektą Bydgoszcz w Pucharze Polski pokazują AZS Politechnikę Warszawską w zupełnie innym świetle, niż miało to miejsce na początku sezonu 2012/13. O ile z kielecką drużyną udało się wywalczyć punkt, o tyle boli sromotna porażką z Delektą, tym bardziej, że przed tym meczem to Inżynierowie byli w lepszej sytuacji. Jednakże środowy mecz obnażył wiele braków w stołecznej ekipie: w pierwszej partii prowadziła 13:11, by do końca seta zdobyć zaledwie trzy punkty.

- Od jakiegoś czasu wystarczy, że ktoś nas gdzieś mocniej przytrzyma zagrywką czy blokiem, i pękamy. Nie potrafimy się podnieść, podcina nam to skrzydła... Nie potrafimy podjąć od nowa walki. Jesteśmy zupełnie innym zespołem, niż byliśmy na początku sezonu, kiedy walczyliśmy od początku do samego końca, co było naszym motorem napędowym. To wszystko powodowało, że wtedy, ze stanów ciężkich goniliśmy rywala i wygrywaliśmy sety, mecze. W tej chwili jest odwrotnie. Teraz wystarczy, że przeciwnik przeciwstawi nam się w jakimś elemencie i cała nasza gra siada - tłumaczył słabą dyspozycję AZS PW środkowy, Marcin Nowak.

Jaki wpływ na taki stan rzeczy ma absencja dwóch podstawowych zawodników (Krzysztofa Wierzbowskiego oraz Macieja Zajdera - przyp. red.) oraz rezerwowych? - Fakt, że nie mamy za dużo możliwości, jeśli chodzi o zmiany - kontuzje, jakie nam się ostatnio przydarzyły pewnie też jakiś wpływ na to mają, ale nie będziemy wszystkiego na to zwalać. Na boisku jest kilku zawodników, którzy powinni dawać z siebie maksa, a ostatnio to nie do końca wychodzi. Ciężko nam jakoś od samego początku do samego końca pokazać charakter - analizował w rozmowie ze SportoweFakty.pl doświadczony siatkarz.

Politechnika szuka utraconego charakteru
Politechnika szuka utraconego charakteru

W pierwszej części sezonu Politechnika była rewelacją. Trener Jakub Bednaruk uprzedzał, aby nie popadać w euforię, bowiem taka passa może się zakończyć. Okazuje się, że "Diabeł" idealnie przewidział słabsze momenty swoich podopiecznych. Jak jednak wrócić do diabelskich mocy? - Dobrze by było, żebyśmy wyjechali gdzieś wszyscy razem na jakiś obóz 2-3 dniowy, wytrzymałościowy i naładowali akumulatory. Zobaczymy, jak to będzie i czy będzie na to czas. To, co było naszą siłą uciekło, nie ma tego - z żalem przyznał Nowak.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Przed warszawskim zespołem teraz dwa ważne mecze: z Indykpolem AZS Olsztyn oraz Lotosem Treflem Gdańsk. Z Akademikami z Warmii i Mazur AZS PW zmierzy się już w najbliższą niedzielę. - Mamy dwa mecze, które są dla nas bardzo ważne; jeśli jeden wygramy za trzy punkty a w drugim coś urwiemy, to myślę, że nasza pozycja będzie niezagrożona i będziemy myśleli o play-offach. Tam z kolei jest szansa na to, żeby powalczyć. Na tym się teraz koncentrujemy, to nasz najważniejszy cel. Realizujemy to, co sobie zakładaliśmy przed sezonem, a że w międzyczasie była szansa na to, żeby awansować do półfinału Pucharu Polski - szkoda, nie udało się, ale teraz liga jest najważniejsza - zapowiedział Marcin Nowak.

Komentarze (0)