Gospodarze obu ćwierćfinałowych spotkań stawili czoła faworyzowanemu rywalowi, przede wszystkim w drugim starciu. - Nawiązaliśmy wyrównaną walkę, szkoda, że nie udało się doprowadzić do tie-breaka, bo sprawilibyśmy i sobie, i kibicom prezent noworoczny - żałuje Robert Prygiel, grający drugi trener Czarnych.
Atakujący RCS-u był jedną z najjaśniejszych postaci w szeregach swojego zespołu. Zwraca uwagę na zachowanie fair-play kędzierzyńskiego klubu, który zgodził się rozegrać oba mecze w hali rywala. - ZAKSA potraktowała nas poważnie, ponieważ przyjechała tutaj w najsilniejszym składzie. Dobrze to o nich świadczy, bo wcale nie musieli tego robić. Trzeba dodać, że opłacili organizację jednego meczu, także klasa zarówno na boisku, jak i poza nim - podkreśla.
Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników na pierwszoligowych parkietach bardzo pozytywnie ocenia występ swojej ekipy w zmaganiach o krajowe trofeum. - Kończymy swoją udaną przygodę z Pucharem Polski. Doszliśmy do ćwierćfinału jako beniaminek pierwszej ligi, także to jest naprawdę dobry wynik - zaznacza.
Tak dużego wydarzenia jak dwumecz z ZAKSĄ w radomskiej męskiej siatkówce nie było już dawno. Co zrozumiałe, lider PlusLigi ściągnął na trybuny nadkomplet publiczności. - Przyciągnęło to przeogromną ilość kibiców. Świadczy to o tym, że popyt na siatkówkę na najwyższym poziomie jest w Radomiu olbrzymi - zdaje sobie sprawę Prygiel.
Przy okazji tego wydarzenia automatycznie padają pytania o szanse Czarnych na grę w ekstraklasie. - Brakuje nam trochę do PlusLigi, ale na nią musi się złożyć kilka elementów: odpowiednia hala, ale przede wszystkim budżet - wylicza asystent Wojciecha Stępnia. - Mogę zdradzić, że nasz budżet wynosi 40-50 procent pojedynczych kontraktów zawodników ZAKSY. To jest przepaść - informuje.
Drugi szkoleniowiec przypomina o bardzo ważnej rzeczy: - Każdy chciałby jak najszybciej tej PlusLigi, ale trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy dopiero pierwszy sezon w pierwszej lidze i ekstraklasa musi jeszcze poczekać, trzeba zrobić wielki krok do przodu - kończy.