Zanim jednak podopieczne Bogdana Serwińskiego mogły porozjeżdżać się do domów, musiały wypełnić ostatni obowiązek ligowy w roku 2012 - rozegrać spotkanie z Siódemką Legionovią Legionowo. Ostatecznie Mineralne zwyciężyły zespół beniaminka 3:2. - Przyjechałyśmy tutaj z takim nastawieniem, żeby wywieźć trzy punkty. Ale taki jest sport, może my się trochę rozprężyłyśmy. Z tego złego tyle wyniosłyśmy dobrego, że straciłyśmy punkt a nie dwa. Rywalki w pierwszym secie w pewnym momencie zaczęły grać chaotycznie, a my, zamiast zagrać spokojniej to dostosowałyśmy się do nich - wyjaśniała po spotkaniu libero Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna, Paulina Maj. - Chciałyśmy zagrać jak najlepiej, wyjechać z jak najkorzystniejszym wynikiem i zakończyć spotkanie w miarę szybko - a tymczasem to się nie udało. Same sobie zgotowałyśmy ten los, to teraz musimy cierpieć - dodała zawodniczka.
Owe cierpienie nie powinno być jednak aż tak straszne w obliczu nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Jak będzie wyglądał ten czas w domu Pauliny Maj? - Choinka już jest ubrana, przygotowała ją moja mama; jest też moja siostra z dzieciakami, będzie bardzo rodzinnie. Już od kilku lat tak przyjeżdżam "na gotowe". Coś tam jeszcze pomogę mamie w ostatniej chwili, ale zdecydowana większość jest już przygotowana, jest też już posprzątane, więc biedni rodzice musieli wszystko sami pozałatwiać a ja przyjeżdżam na końcu, ale wszyscy się już do tego przyzwyczaili - powiedziała w rozmowie ze SportoweFakty.pl siatkarka Mineralnych.
Sympatyczna libero co roku święta spędza w rodzinnych stronach. - Zawsze jest tak tradycyjnie: z kolędami, z białym obrusem, stołem zastawionym pysznymi potrawami. Jest po prostu tak miło - przyznała.
A jaka jest ulubiona świąteczna potrawa Pauliny Maj? - Co roku czekam na zupę rybną mojej mamy, która bardzo mi smakuje. A tak poza tym to czekam na wspólne rozmowy, kolędy, bo to właśnie w tym czasie jest taka wyjątkowa atmosfera - nie ukrywała nasza rozmówczyni.
Wszystko co dobre, szybko się kończy - to powiedzenie w tym roku sprawdzi się w przypadku ekipy z Muszyny, bowiem już 27 grudnia podopieczne Bogdana Serwińskiego udadzą się do Bazylei, gdzie zagrają w Top Volley International. - Już byłam na tym turnieju, jeszcze z Atomem Treflem Sopot. To ciężka impreza, mocno obsadzona, która tak trochę „burzy” nam ten okres świąteczny. Jednak tak, jak powiedział trener: będzie to gra z najlepszymi zespołami, z czego możemy tylko korzyści odnieść. Oby tak było i oby to nam pomogło w drodze do medalu - zakończyła Maj.