Zabawiliśmy się w śnieżynki - komentarze po meczu Pałac Bydgoszcz - PTPS Piła

Trener PTPS-u, Mirosław Zawieracz ostro skrytykował swój zespół po przegranej w Bydgoszczy 0:3. - Przegraliśmy na własne życzenia, nie podejmując walki - stwierdził szkoleniowiec zespołu z Piły.

Magdalena Mazurek (kapitan Pałacu Bydgoszcz): Punkty są nam potrzebne i to zwycięstwo jest wymarzonym prezentem na Gwiazdkę, jaki mogłyśmy dostać. Dzisiaj bardzo dobrze zagrałyśmy taktycznie, cały zespół ciężko pracował.

Rafał Gąsior (trener Pałacu): Cieszymy się ze zdobycia trzech punktów, bo są one dla nas cenne. Dziękuję kibicom, że dziś przyszli na mecz, dla nich chcieliśmy wygrać. Dziękuję dziewczynom, dziś walczył cały zespół. Była taka dobra, ambitna gra o każdą piłkę i może to zaprocentowało w drugim secie. Mieliśmy też trochę sportowego szczęścia, gdzie zawsze nam go brakowało. Do końca roku cały czas trenujemy, 29 grudnia mamy jeszcze zaplanowany sparing z Murowaną Gośliną.

Monika Naczk (kapitan PTPS-u Piła): Chciałyśmy tutaj walczyć o zwycięstwo, ale dzisiaj chyba zapomniałyśmy wyjść z szatni. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Wiedziałyśmy praktycznie wszystko o Pałacu, bo spotykałyśmy się przed sezonem i oglądałyśmy przez cały tydzień ich zagrania. Natomiast zgubiło nas to, co do tej pory nam wychodziło, czyli zagrywka i system blok-obrona, który dzisiaj totalnie nas zawiódł. Trochę zepsułyśmy sobie przez to nastroje przed świętami, ale mamy jednak nadzieję, że wrócimy po nich z czystą głową i nowym zapałem do pracy. Będziemy wałczyć, żeby Nowy Rok rozpocząć od dobrej gry, co powinno przełożyć się na nasze zwycięstwa.

Mirosław Zawieracz (trener PTPS-u): Stało się to, czego się obawiałem. Na święta wyjechaliśmy przed meczem, a powinniśmy po meczu. W dodatku zabawiliśmy się jeszcze w śnieżynki i rozdaliśmy już dziś prezenty. Ciężko było grać bez realizacji, chociaż w kilku procentach, taktyki, którą mieliśmy wykonywać i dzięki której mieliśmy tutaj coś zdobyć. Przegraliśmy na własne życzenia, nie podejmując walki, będąc myślami przy rodzinie, prezentach, choince, przy stole. Wynik w tym momencie mógł być jeden. W końcówce drugiego seta mieliśmy dużą szansę wrócić do gry, ale bardziej już Pałacowi nie mogliśmy podać ręki niż to zrobiliśmy. W naszej grze wszystko było dzisiaj źle. Dziewczyny nie grały w siatkówkę.

Źródło artykułu: