Nie ma Rourke, nie ma zwycięstwa - relacja z meczu Bank BPS Fakro Muszyna - Atom Trefl Sopot

Pierwszy set meczu w Muszynie pokazał, że osłabione sopocianki są w stanie nawiązać walkę z Muszynianką. Później kontrolę przejęły jednak Mineralne, które pewnie wygrały 3:1.

Sopocianki na niedzielny mecz Orlen Ligi pojechały do Muszyny osłabione brakiem kilku zawodniczek, m.in. Rachel Rourke. Jednak Anita Kwiatkowska, która zastąpiła Australijkę na tej pozycji, od początku meczu pokazywała, że wcale nie musi być osłabieniem. Siatkarki Atomu zaczęły to spotkanie w bojowych nastrojach i szybko wyszły na prowadzenie 4:1. Przyjezdne znalazły słaby punkt w zespole Muszyny w postaci Helene Rousseaux i trener Bogdan Serwiński szybko musiał ratować się zmianą - na boisku pojawiła się Aleksandra Jagieło. Przyniosło to połowiczny sukces, bo przewaga sopocianek zmalała do dwóch punktów (15:13), ale Mineralne nie potrafiły przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Po przerwie ciężar gry na swoje barki wzięła Sanja Popović, po której skutecznych atakach i błędzie Atomu gospodynie doprowadziły do remisu (21:21). Siatkarki Atomu nie dały jednak rozwinąć rywalkom skrzydeł i zachowały w więcej zimnej krwi końcówce tej partii. W ostatniej akcji swój atak zepsuła Jagieło i przyjezdne wygrały 25:23.

Druga partia zaczęła się od wymiany ciosów i walki punkt za punkt, ale to Muszynianka powoli budowała swoją przewagę. Mineralne nie miały już takich problemów w przyjęciu jak w pierwszym secie, zapisały na swoim koncie kilka udanych bloków i to one były stroną dominująca w tej partii. Po ataku Jagieło prowadziły 10:8, ale kilka minut później, po kiwce Agnieszki Bednarek-Kaszy miały już pięć punktów przewagi (15:10). Sopocianki nie miały w tej partii już nic do powiedzenia, w dodatku zaczęły popełniać błędy, co wykorzystały Mineralne, powiększając swoją przewagę. Muszynianka zdeklasowała rywalki, wygrywając 25:15 i doprowadzając do remisu 1:1.

Kolejna odsłona tego pojedynku nie była już tak jednostronnym widowiskiem, ale przebiegała pod kontrolą Muszynianki. Po asie serwisowym Eleonory Dziękiewicz gospodynie prowadziły 10:7 i oba zespoły zaczęły zdobywać punkty seriami. Kiedy sopociankom udało się trochę zmniejszyć straty do rywalek (11:10), to te znowu odskakiwały na kilka punktów (14:11). Podopieczne Adama Grabowskiego po kilku próbach doprowadziły w końcu do remisu 17:17, ale obraz gry zmienił się właściwie w jednej chwili. Mineralne zdobyły siedem punktów z rzędu i brakowało im jednej wygranej piłki do wygranego seta. Długo musiały na nią czekać, bo tym razem to przyjezdne popisały się serią punktów, niwelując przewagę do stanu 24:22. W kolejnej akcji nie zadrżała jednak ręka Popović i Muszynianka objęła prowadzenie w meczu.

Czwarta partia nie odbiegała specjalnie od poprzednich dwóch setów. Muszynianka ekspresowo zbudowała wyraźną przewagę 6:1 i gospodyniom pozostało utrzymać swoją dobrą grę. Mineralne cały czas dobrze grały blokiem, a pojedyncze ataki Kwiatkowskiej nie wpływały znacząco na wynik. Obrazu tego meczu nie zmieniło nawet osłabienie zespołu Bogdana Serwińskiego, bo urazu kciuka doznała Popović i przy stanie 12:7 usiadła na ławce. Muszynianka dzieliła i rządziła w swojej hali, a przyjezdne z każdym straconym punktem traciły nadzieję na nawiązanie walki. Gospodynie wygrały ostatecznie 25:11 i 3:1 w całym spotkaniu.

Bank BPS Fakro Muszyna - Atom Trefl Sopot 3:1 (23:25, 25:15, 25:22, 25:11)

Muszynianka: Serena, Werblińska, Bednarek-Kasza, Popović, Gajgał-Anioł, Rousseaux, Maj (libero) oraz Jagieło, Dziękiewicz, Sieradzan.

Atom: Bełcik, Coimbra, Szeluchina, Kwiatkowska, Łukasik, Cambrera, Zenik (libero) oraz Podolec, Kuziak, Wilk.

Źródło artykułu: