Wiele podobieństw i tyle samo różnic

Niedzielne spotkanie pomiędzy Czarnymi Radom a AZS-em Nysa zapowiada się bardzo ciekawie. Nie tylko ze względu na to, że świetnie spisujący się beniaminek podejmie mistrza I ligi z ubiegłego sezonu.

Beniaminek z Radomia świetnie spisuje się na zapleczu PlusLigi, przede wszystkim dzięki spotkaniom we własnej hali. Czarni na swoim boisku w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Co więcej, zapomnieli już chyba, jak smakuje gorycz porażki - w obiekcie przy ulicy Narutowicza nie przegrali od marca 2011 roku!

W niedzielę (początek o godz. 17) podopiecznych Wojciecha Stępnia czeka jednak nie lada wyzwanie. Naprzeciwko stanie bowiem mistrz pierwszoligowych rozgrywek z ubiegłego sezonu, Stal AZS PWSZ Nysa. Choć zespół ten spisuje się póki co poniżej oczekiwań, musi w końcu zacząć wygrywać i udowadniać swoją wartość. Najlepszym sposobem wydaje się triumf na niezwykle trudnym radomskim terenie.

Kibice siatkówki zapewne jeszcze dobrze pamiętają boje obu ekip o brązowe medale Mistrzostw Polski. To tylko jedna z wielu rzeczy, które łączą te drużyny. Kolejną jest grający trener Stali, Jarosław Stancelewski. Przed kilkunastoma laty zdobywał przecież z Czarnymi Puchar Polski, sięgając po to trofeum z aktualnym szkoleniowcem najbliższego rywala.

Co więcej, zarówno RCS, jak i AZS posiadają w swych składach mieszankę rutyny z młodością. Z jednej strony Robert Prygiel, Marcin Kocik czy Bartłomiej Neroj, z drugiej - Krzysztof Andrzejewski czy Piotr Łuka.

Dzieli te drużyny przede wszystkim aktualna pozycja w tabeli. Radomski beniaminek zajmuje obecnie trzecie miejsce z dorobkiem dziewiętnastu punktów, natomiast nyszanie plasują się dopiero na dziesiątej lokacie (11 "oczek" na koncie). Ponadto, oba zespoły różnią się stażem na tym poziomie rozgrywek.

- Stal na pewno nie przyjedzie na wycieczkę. Ubiegłorocznemu triumfatorowi ligi na razie wiedzie się różnie. Większość spotkań z udziałem tej drużyny kończyła się jednak w pięciu odsłonach, a to najlepiej pokazuje, że to rywal posiadający spory potencjał - przestrzega Stępień.

- W Nysie grają zawodnicy, z którymi nie tak dawno występowałem na parkietach ekstraklasy. Bardzo dobrzy siatkarze. Na pewno to jest drużyna, która wcześniej czy później zacznie grać na swoim poziomie - podkreśla Prygiel, grający drugi trener. Na parkiecie na pewno nie pojawi się kontuzjowany Jakub Radomski. Pod znakiem zapytania stoi również występ kapitana Kocika.

Komentarze (1)
avatar
Senti
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrząc na dyspozycję obu zespołów to zdecydowanym faworytem są Czarni Radom. Z drugiej strony Stal Nysa personalnie dalej wygląda bardzo dobrze i nie zdziwię się, jak jak w końcu Nysa się odbl Czytaj całość