Przebudzenie "Kiki" - relacja z meczu AZS Metal-Fach Białystok - Atom Trefl Sopot

W Białymstoku bez niespodzianki. Atom Trefl Sopot pokonał miejscowy AZS 3:0. Oba zespoły zaskoczyły jednak swoją postawą na parkiecie.

W sobotę Akademiczki wystąpiły w mocno eksperymentalnym składzie. Trener Czesław Tobolski do gry na środku siatki desygnował niewysoką, nominalną przyjmującą Channon Thompson. Spowodowane to było faktem, że opiekun białostoczanek nie mógł skorzystać z usług dwóch środkowych - Anny Łozowskiej i Edyty Rzenno. Bez zmian nie obyło się również w szeregach Atomówek. Bowiem na ławce trenerskiej zasiadł nie Jerzy Matlak, ale jego zastępca Adam Grabowski. Były szkoleniowiec reprezentacji Polski rozchorował się i musiał zostać w hotelu. Cały czas miał jednak telefoniczny kontakt ze swoją drużyną.

Atom Trefl od początku spotkania wypracował sobie minimalną przewagę. Ale chyba jednak po raz pierwszy w obecnym sezonie nie była to zasługa Rachel Rourke. Australijka, która stała się postrachem całej ligi, w sobotę była niewidoczna. Na szczęście dla sopocianek ciężar gry na swoje barki wzięła Erika Coimbra. Brazylijka do tej pory na polskich parkietach nie zachwycała, ale w starciu z białostoczankami udowodniła, że może być liderką zespołu.

Przyjezdne miały jednak problem, aby odskoczyć od Akademiczek na wyraźną przewagę. Gospodynie walczyły z całych sił o każdą piłkę, a do tego dobrze spisywały się w ataku młode przyjmujące z AZS-u: Sylwia Chmiel i Natalia Kurnikowska. Dopiero gdy 22 punkt dla Atomu zdobyła Julia Szeluchina (17:22), wydawało się że przyjezdne mają pierwszy set pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Trudna zagrywka rozgrywającej podlaskiego klubu Ewy Cabajewskiej i katastrofalne błędy Anny Podolec pozwoliły podopiecznym Czesława Tobolskiego wyrównać (22:22). W końcówce doświadczenie jednak wzięło górę i to mistrzynie Polski wygrały 25:22.

W drugiej partii kibice przeżyli małe d[color=#000000]éjà vu. Co prawda ta odsłona starcia stała na niższym poziomie niż premierowa, ale przebieg wydarzeń na boisku był bardzo podobny. Atomówki ponownie prowadziły grę i znów pozwoliły sobie na trwonienie przewagi w końcowych momentach seta. Po raz kolejny też ta nieporadność nie została ukarana. Ataki Coimbry i Szeluchiny zamknęły partię (22:25).

Sopociankom nie w smak było przedłużanie pobytu w stolicy Podlasia. Zrobiły więc wszystko, aby pojedynek trwał tylko przez trzy sety. Izabela Bełcik spokojnie mogła posyłać piłki do swoich skrzydłowych, bo wiedziała, że te dokończą dzieła. Na nic się zdało Akademiczkom przebudzenie ich atakującej Krystle Esdelle. Atomówki zwycięstwa sobie wyrwać nie dały (19:25). Wygrały 3:0, a statuetka MVP zasłużenie powędrowała do rąk Eriki "Kiki" Coimbry.

AZS Metal-Fach Białystok - Atom Trefl Sopot 0:3 (22:25, 22:25, 19:25).

AZS[/color]: Kurnikowska, Jack, Cabajewska, Krystle, Chmiel, Thompson, Bulbak (libero) oraz Kutikow, Polak, Tomsia.

Atom: Bełcik, Coimbra, Rourke, Łukasik, Kaczorowska, Szeluchina, Zenik (libero) oraz Wilk, Podolec, Kwiatkowska, Kuziak.

MVP: Erika Coimbra (Atom).

Komentarze (1)
eMe
3.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A autorka tekstu nauczy się w końcu, że Krystle to imię, a nie nazwisko?