Ekipa znad morza przed sezonem stawiana była w gronie drużyn, które mogą sprawić najwięcej niespodzianek. Rzeczywistość okazała się jednak dla gdańszczan brutalna. Nowo zbudowany zespół nadal ma problemy ze zgraniem i przegrywa mecz za meczem. Co więcej, nie udało mu się jeszcze zwyciężyć we własnej hali i wątpliwe, by ta nieszczęsna seria została przełamana akurat w meczu z PGE Skrą. Choć trzeba przyznać, że jeśli Lotos Trefl marzy o ugryzieniu zespołu z Bełchatowa, to teraz ma do tego dobrą okazję. Podopieczni Jacka Nawrockiego są bowiem daleko od swojej optymalnej dyspozycji, co potwierdza ich dotychczasowy bilans - 5:4.
W Skrze doszło niedawno do kilku zmian personalnych. Najpierw z klubem pożegnał się mało wykorzystywany Yosleyder Cala. W jego miejsce klub nie zatrudnił nowego przyjmującego, lecz sięgnął po doświadczonego rozgrywającego, Dante Boninfante. Wiadomo było więc, że transfer ten wiązać będzie się z kolejną roszadą. Nie trzeba było na nią długo czekać, gdyż kilkanaście godzin później z Bełchatowem, w dość nieprzyjemnych okolicznościach, pożegnał się Dejan Vincic.
Jak widać, nie tylko Trefl ma swoje problemy. Wicemistrzowie Polski także wydają się być jeszcze trochę zagubieni. - Skra musi odnaleźć właściwy rytm i poziom swojej gry. To drużyna, która ma na pewno wielki potencjał i jest rzeczywiście trochę zmieniona - stwierdził nowy rozgrywający z Włoch. Póki co bełchatowianie zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają pięć punktów straty do lidera.
Trefl, który przed rozpoczęciem rozgrywek stawiał sobie cel minimum w postaci zakwalifikowania się do play-offów, na tę chwilę cel ten spełnia, gdyż plasuje się obecnie na ósmej lokacie. O ile pozycja nie jest jeszcze taka zła, to wyniki i styl gry zespołu nie są już tak zadowalające. Podopieczni Dariusza Luksa, podobnie jak w zeszłym sezonie, nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki z czołówką PlusLigi (w pierwszym spotkaniu ze Skrą polegli 0:3), a i mecze z teoretycznymi outsiderami sprawiają im dużo problemów. W rundzie rewanżowej ma się to jednak zmienić. Pierwszą okazją do tego będzie potyczka właśnie ze wicemistrzami Polski. - Będziemy chcieli na pewno zagrać tak samo, jak w dwóch setach z Assceo, z takim samym zaangażowaniem, tylko, żeby wynik był inny - zapowiedział trener gdańskiego zespołu.
Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów / sobota 1.12.2012, godz. 16