Kolejny klub siatkarski upadnie?

Z siatkarskiej mapy Polski zniknęło już kilka zasłużonych klubów. Niewykluczone, że niebawem do tego grona dołączy kolejny ośrodek, który wcześniej z sukcesami walczył o medale mistrzostw kraju.

Działacze Stali Mielec do poniedziałku nie zdołali dostarczyć wymaganych dokumentów, ale postanowili po raz kolejny poprosić poprosić komisję licencyjną o przedłużenie wyznaczonego terminu.  Nadal nie udało się bowiem osiągnąć porozumienia ze wszystkimi wierzycielami. - Z wieloma osobami z poprzedniego sezonu doszliśmy do porozumienia, z niektórymi do dnia dzisiejszego nie udało się z różnych względów. Porozumienie czy ugoda musi być wolą obu stron, niektórzy mówią coś innego, a zachowują się jeszcze inaczej. Rozumiem rozgoryczenie niektórych ludzi, papiery mówią jednak prawdę. Pytanie, które zadałem jakiś czas temu pozostaje bez odpowiedzi: kto w imieniu klubu podpisał kontrakty z zawodniczkami i trenerami, czy były to osoby do tego uprawnione przez Krajowy Rejestr Sądowy? Odpowiadam: nie! - powiedział na łamach serwisu hej.mielec.pl prezes klubu Rafał Murczkiewicz.

Wiceprezes Stali Mielec zapewnia jednak, że nie finanse, ale problemy formalne stoją na drodze do rozwiązania problemu licencyjnego. – Czekamy na podpisanie porozumień ze starym stowarzyszeniem przez drugą stronę. Wtedy nowa spółka, która zgłosiła zespół i otrzymała licencję, zobowiązuje się spłacić zaległości – powiedziała wiceprezes Stali Magdalena Gembal serwisowi nowiny24.pl.

Wygląda więc na to, że klubowi działacze plączą się w zeznaniach. Taka sytuacja z pewnością nie sprzyja ratowaniu klubu. Co gorsza drużyna Piotra Sobolewskiego w rozgrywkach pierwszej ligi spisuje się fatalnie i znajduje się w ogonie ligowej tabeli.
Rzekomo wobec nieregularnych wypłat zespół siatkarek traci cierpliwość i rozważa strajk. W klubie mimo to, nadal poszukują wzmocnień. - Jest z nami już atakująca z reprezentacji Bułgarii, Polina Stoyneva, która ma za sobą występy w lidze Azerbejdżanu oraz francuskiej lidze i kilkadziesiąt występów w kadrze swojego kraju. W dalszym ciągu szukamy drugiej zawodniczki na pozycję rozgrywającej. Liczymy też na naszą młodzież, Madzia Gardulska była z nami w trakcie meczu z Policami, a w najbliższym czasie powinny dołączyć do bezpośredniego zaplecza pierwszego zespołu, Faustyna Niedbała, Paulina Węgrzyn czy Kamila Dyduła - powiedział na łamach portalu hej.mielec.pl prezes klubu Rafał Mruczkiewicz.

Losy pierwszoligowej drużyny powinny rozstrzygnąć się 15. listopada. Wówczas mija ostateczny termin wyznaczony przez komisję licencyjną na dostarczenie wymaganych dokumentów. Jeżeli klub z Mielca nie zdoła osiągnąć porozumienia z wierzycielami straci licencję i zostanie wycofany z rozgrywek zaplecza Orlen Ligi.
- Działacze deklarowali, że te niezbędne dokumenty są przygotowywane. Uczestniczy w tym kancelaria prawna stąd prośba o wydłużenie tego okresu do 15. listopada. My na tę prośbę oczywiście przystaliśmy - powiedział, który w rozmowie z serwisem nowiny24.pl potwierdził, że chodzi głównie o papiery potwierdzające spłatę zobowiązań wobec byłych zawodniczek.

Źródło artykułu: