Wiesław Popik (szkoleniowiec BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): Cieszymy się z trzech punktów. W dalszym ciągu nie przegraliśmy seta, a to na pewno cieszy. Natomiast jeżeli chodzi o naszą grę, to mamy jeszcze sporo do poprawienia. Mamy nowy zespół i musimy nad kilkoma elementami jeszcze pracować. W tym starciu na pewno na pochwałę zasługuje zagrywka, zwłaszcza przez pierwsze dwa sety. Także gra blokiem, bo w tym elemencie gramy jak dotychczas naprawdę dobrze. Ciężko jest w takim meczu, gdy występuje się w roli faworyta. Zespół z Białegostoku nie miał nic do stracenia. Nie zgodzę się z trenerem Tobolskim, że to był słaby występ AZS-u. Drużyna walczyła. My wypunktowaliśmy rywala i w końcówkach przechyliliśmy szalę na naszą korzyść.
Czesław Tobolski (szkoleniowiec AZS-u Białystok): Z tych trzech spotkań, które dotychczas grałyśmy był to nasz najsłabszy mecz. BKS nas wypunktował, grał bardzo czujnie. Rywalki nie pozwoliły nam do końca pograć. Mamy duży żal do siebie, że tak fatalne przyjęcie mieliśmy, ale to też wynikało z dobrej zagrywki zespołu przeciwnego. Na pewno wnioski na przyszłość wyciągniemy tak, że przyjdzie pora aż zaczniemy wygrywać.
Milada Bergrova (kapitan BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): W takich meczach, w których powinniśmy wygrywać - zwyciężamy. To jest bardzo ważne dla nas. W tym spotkaniu myślę, że dobrze zagraliśmy zagrywką. W końcówce trzeciego seta dobrze pociągnęliśmy grę blokiem.
Ewa Cabajewska (kapitan AZS-u Białystok): Gratuluję - ostatnio dość często - gospodyniom zwycięstwa 3:0. Kolejny mecz, który przegrałyśmy z dość silnym przeciwnikiem, więc powiedzmy: dajemy sobie jeszcze czas. Mecze, w których powinniśmy i możemy wygrywać jeszcze są przed nami. Nie realizowałyśmy założeń taktycznych, przede wszystkim zagrywką. Jeżeli nie będziemy w stanie odrzucić przeciwnika swoją silną zagrywką, to będzie miał przyjęcie na granicy 50 procent i wyższej. Wtedy sobie nie pogramy. Musimy wyeliminować błędy własne, a wtedy może będzie lepiej.