Po jednym wygranym meczu oraz porażce siatkarki Impel Wrocław mogły zająć drugie miejsce w turnieju "Gwardia Cup 2012 Impel Wrocław dziękuje". Wrocławianki w decydującym spotkaniu musiały pokonać Fenerbahce Women Volleyball Team Istambuł. Podopieczne Rafała Błaszczyka prowadziły już 2:0 w setach, ale ostatecznie w tie-breaku lepsze okazały się Turczynki. - Myślę, że podjęłyśmy walkę z bardzo dobrym przeciwnikiem, jakim jest Fenerbahce. To klasowy zespół, a sądzę, że grałyśmy z nimi równorzędny mecz. Starczyło nam sił na dwa sety, później troszeczkę przygasłyśmy. Generalnie sądzę, że cały turniej można podsumować jako nasz niezły występ i chyba rokujący dobrze na przyszłość - skomentowała Katarzyna Jaszewska.
- Myślę, że o porażce zadecydowały błędy własne i niedokładność. Brak jeszcze nam zgrania i wyczucia. Nasza rozgrywająca dopiero niedawno do nas dotarła, odbyłyśmy z nią jeden trening. Myślę, że naprawdę bardzo duży potencjał w tym wszystkim drzemie. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej - dodała zawodniczka Impela Wrocław.
W drużynie z Wrocławia przed nowym sezonem zaszło wiele zmian. Siatkarki Impela mają teraz walczyć o jak najwyższe cele w rozgrywkach ligowych. - Od początku naszych turniejowych potyczek z każdym spotkaniem grałyśmy lepiej. Zaczęło się od tych meczów w Belgii. Pierwsze nie były na naszą korzyść, ale potem było coraz lepiej i lepiej. Dobrze, że spotkałyśmy się z bardzo dobrymi przeciwniczkami, bo zawsze lepiej jest grać z dobrymi ekipami, bo można się wiele nauczyć, podpatrzeć i zawsze człowiek musi się wznieść na wyższy poziom. Teraz czekamy na naszą ligę z nadzieją na to, że wszystko potoczy się po naszej myśli. Liczę na to, że możemy sprawić niespodziankę w tym sezonie i z meczu na mecz będziemy się rozkręcać - podsumowała Jaszewska.