- Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa i wygranej w całym turnieju w Katowicach - tak zaczął swoją wypowiedź dla mediów jeden ze współautorów historycznej wygranej z Brazylijczykami Bartosz Kurek. Przypomnijmy, że katowicki Spodek cieszył się z poprzedniego zwycięstwa nad kanarkowymi prawie dziesięć lat temu - 27 lipca 2002 roku drużyna Waldemara Wspaniałego wprawiła swoich fanów w ekstatyczną radość pięciosetową, zwycięską batalią z siatkarzami z Kraju Kawy.
W ekscytującym, niedzielnym meczu sytuacja zmieniała się z akcji na akcję; w trzecim secie przez długi czas inicjatywę posiadali siatkarze z Brazylii, ale ostatnie piłki partii należały do Polaków. - Dokładnie tak, nasz trener dokonał wtedy fantastycznych zmian. Kiedy zabrakło mi sił, świetnie zastąpił mnie Misiek Kubiak. Myślę, że to przeważyło szalę zwycięstwa na naszą korzyść: "świeża krew", która pojawiła się na parkiecie i świetnie grający Zbyszek Bartman - uznał przyjmujący.
W tej samej trzeciej partii doszło do spięcia pod siatką i krótkiej kłótni między zawodnikami obu drużyn. Podopieczni Bernardo Rezende nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra, która dała polskiej drużynie szansę na zwycięstwo w secie. - Nie można nazwać tego zaiskrzeniem, widziałem wiele bardziej kontrowersyjnych sytuacji, sam brałem udział w wielu bardziej kontrowersyjnych sytuacjach... To było takie niewinne zajście; przy takich meczach to się po prostu zdarza, ale teraz nikt nikomu nie ma niczego za złe - tonował nastroje Kurek.
Siatkarz zapewnił, że po jego kontuzji nie ma już śladu. - Jest już całkiem dobrze, teraz tylko czysto siatkarski poziom rzutuje na moja postawę, bo nie jest on taki, jakbym sobie tego życzył. Dzisiaj starałem się przez te trzy sety jakoś pomóc chłopakom, czasami wyglądało to lepiej, czasem gorzej, ale teraz to już nieważne, bo wygraliśmy. A kolano samo w sobie czuje się lepiej - zapewnił zawodnik.
Czołowy polski przyjmujący zapewnił, że wygrana z mistrzami świata w turnieju LŚ w Toronto nie miała wpływu na ich postawę w meczu przed własnymi kibicami. - Nie myśleliśmy o poprzednim zwycięstwie nad Brazylią, po prostu zamierzaliśmy wygrać cały turniej i faktycznie fajnie go rozegraliśmy. Pierwsze dwa spotkania pewnie wygraliśmy, w ostatnim zaś walka rozgorzała na całego i cieszymy się, że zwycięstwo jest po naszej stronie - ocenił siatkarz.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)