Naj... sezonu 2011/2012 Plusligi

Wybraliśmy "naj..." minionego sezonu. Oceniliśmy mecze, transfery, zawodników, a także inne aspekty siatkarskiego świata które zasłużyły na uwagę. Oto wyniki naszej pracy.

Najlepszy transfer…

W tej kategorii wybrać jednego zawodnika jest bardzo trudno. Jednak pierwszą pozycje wydaje się zajmować polsko-włoski atakujący - Michał Łasko. Zawodnik przed sezonem został sciągnięty z włoskiej serie A, z zespołu Werony. 31-letni syn polskiego mistrza olimpijskiego Lecha Łasko, jest reprezentantem kadry narodowej Włoch i jej główną podporą. W tym momencie ciężko jest wyobrazić sobie grę Jastrzębskiego Węgla bez Michała i pomimo spekulacji na temat zmian barw klubowych przez Włocha, wydaje się, że w przyszłym sezonie znowu zobaczymy go w koszulce „Górników”. Nie zapominajmy też o Stephane Antidze, który po przejściu do Delecty Bydgoszcz z ekipy byłych już mistrzów Polski, PGE Skry Bełchatów, rozegrał rewelacyjny sezon. Dobrymi posunięciami wydają się być także transfery Piotra Nowakowskiego (Tytan AZS Częstochowa > Asseco Resovia) oraz Russella Holmesa (Vivo/Minas > Jastrzębski Węgiel).

Atak Michała Łasko w meczu z PGE Skrą.
Atak Michała Łasko w meczu z PGE Skrą.

Najgorszy transfer…

Mowa o Wytze Kooistrze. Sprowadzony do PGE Skry Bełchatów jako najlepszy środkowy bloku włoskiej Serie A, przegrał miejsce w składzie z Marcinem Możdżonkiem, Danielem Plińskim i młodziutkim Karolem Kłosem. Można śmiało powiedzieć, że był najlepiej zarabiającym kibicem na trybunach. Jednak to chyba jedyny powód do dumy Holendra…

Największy „kiks” sędziowski…

O tej sytuacji było głośno nie tylko na plusligowych parkietach. Mowa o meczu między Asseco Resovią Rzeszów a ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle na Hali Podpromie. Sędziowie, przez błąd w protokole zakończyli decydujący set spotkania wynikiem 24:14 na korzyść rzeszowian. Było prawie pewne, iż przy takiej przewadze nic nie odmieni losów zawodników ZAKSY. Pomimo to, pomeczowym protestom nie było końca. Ostatecznie spotkanie zostało zakończone wygraną Resovii 3:1. Kilka dni po meczu, Polskę obiegła wiadomość o zawieszeniach sędziów oraz komisarza feralnego meczu w Rzeszowie.

Warto tutaj też wspomnieć, o drugim finałowym pojedynku PlusLigi, także z udziałem zespołu z Podkarpacia. Po ataku Paula Lotmana, w środkowym etapie seta, sędzia zauważył blok Bartosza Kurka po wideo weryfikacji - jak się okazało - blok, którego nie było widać nawet na telewizorach systemu challenge, ani polsatowskich kamerach. Zawodnicy Skry za protesty zostali jeszcze ukarani żółtą kartką i nie potrafili się już podnieść, przegrywając mecz 1:3. Po meczu wybuchła ogromna awantura. Dochodziło do wulgarnych wyzwisk ze strony zawodników Skry. Nie obeszło się bez kar finansowych wysokości po 5000 zł dla Daniela Plińskiego, Bartosza Kurka oraz trenera Jacka Nawrockiego.

Najlepszy zawodnik sezonu...

Ciężko wybrać zawodnika, który spisywał się najlepiej w minionym sezonie. Jednak chyba każdy zgodzi się tu z osobą Georga Grozera. Zawodnik rzeszowskiej drużyny, po przeciętnym sezonie 2010/2011, w ostatnim spisywał się niesamowicie. Wielu uważa, że to właśnie niemiecki atakujący dał Asseco Resovii mistrzostwo. Był też ogromną podporą dla drużyny w meczach Pucharu CEV. Ostatecznie Grozer skończył sezon z wieloma statuetkami MVP. Trudno zaprzeczyć także opinii, iż gra zawodników z Rzeszowa w dużej mierze zależała od formy niemieckiej „armaty”. W meczach finałowych przeszedł on już samego siebie, prowadząc swoją drużynę po pierwszy od 37 lat tytuł mistrza Polski. Jest tylko jedno ale… "Dżordż" w przyszłym sezonie nie będzie już bronił barw Resovii. Atakujący przenosi się do rosyjskiej Superligi. Wielu ma jednak nadzieję, że sentyment pozostał i za rok znowu zobaczymy go w biało-czerwonej koszulce.

Największe objawienie sezonu…

Mówiąc tu o zawodnikach, na największe objawienie tegorocznych rozgrywek ligowych wykreowała się postać zawodnika Delekty Bydgoszcz – Dawida Konarskiego. 22-letni polski atakujący jest nadzieją kadry narodowej. Niejednokrotnie nagradzany statuetką MVP, pokazuje się z bardzo dobrej strony. Umie zachować się w każdej sytuacji, często kończy "beznadziejne" piłki. Możemy się tylko cieszyć z wysokiej formy jaką prezentuje ten zawodnik i ze spokojem obserwować jego rozwój w siatkarskim świecie.

Jeśli rzecz tyczy się zespołów, musimy wspomnieć tutaj także o drużynie, w której występuje nasze siatkarskie objawienie - Delekcie Bydgoszcz. Niewielu stawiało na tak korzystny obrót spraw dla zespołu Piotra Makowskiego. Po sezonie zajęli oni 5 miejsce, minimalnie ustępując naszpikowanej gwiazdami drużynie z Jastrzębia. Te zespoły spotkały się jeszcze w walce o pófinał, gdzie zobaczyliśmy kawałek dobraj siatkówki. Delecta po wygranej w pierwszym meczu 3:0, następne trzy przegrała jednak, dwa z nich po zaciętej walce w tie-breaku.

Dawid Konarski po odebraniu jednej ze statuetek zawodnika meczu w tym sezonie.
Dawid Konarski po odebraniu jednej ze statuetek zawodnika meczu w tym sezonie.

Największy sukces…

Największym sukcesem polskiej siatkówki były w minionym sezonie bez wątpienia europejskie puchary. W finałach zobaczyliśmy cztery drużyny PlusLigi. Ostatecznie do kraju trafił jeden puchar – Challenge Cup, po polsko-polskim finale. Nie możemy jednak zapomnieć o postawie Asseco Resovii Rzeszów (przegrała dwa tie-breaki z drużyną z Moskwy) grającej w finale Pucharu CEV, oraz PGE Skrze Bełchatów (przegrała 2:3 z drużyną Zenitu Kazań) walczącej w finale Ligi Mistrzów. Świadczy to o bardzo wysokim poziomie naszej PlusLigi. Wydaje się że możemy by spokojni o jej przyszłość.
Największy zawód sezonu…

Chyba nikt nie spodziewał się, że drużyna Lotosu Trefla Gdańsk rozegra tak słaby sezon na ligowych parkietach. Wszystko zapowiadało się wspaniale, transfery zagranicznych zawodników (m in. Mikko Oivanena) dawały nadzieję na wyrównaną walkę beniaminka PlusLigi na siatkarskich parkietach. Wszystko zakończyło się zaledwie czterema wygranymi podopiecznych Dariusza Luksa, i ostatnim miejscem po fazie zasadniczej. Pomimo 3 wygranych w walce o 9. miejsce nad AZS Olsztynem, nic nie usprawiedliwia tak niskiego poziomu jaki pokazali nam gdańszczanie w minionym sezonie.

Grzegorz Łomacz ze swoją drużyną nie cieszył się w tym sezonie zbyt często.
Grzegorz Łomacz ze swoją drużyną nie cieszył się w tym sezonie zbyt często.

Najsmutniejszy moment…

Najsmutniejszym momentem w sezonie (szczególnie dla kibiców z Rzeszowa) wydaje się być odejście Georga Grozera do rosyjskiej Superligi. Jednak nie tylko rzeszowscy fani mają powody do smutku. Polska liga straciła rewelacyjnego zawodnika, przez wielu uważanego jako najlepszego atakującego świata. Trudno będzie drużynie z podkarpacia załatać po nim "dziurę". Historia jednak, lubi zataczać koła i chyba nikt nie będzie narzekał jeśli zobaczymy Niemca w Polsce za rok...

Radość po zdobyciu mistrzostwa Polski dla Grozera była tym większa, iż był to jego pożegnalny mecz przed rzeszowską publicznością.
Radość po zdobyciu mistrzostwa Polski dla Grozera była tym większa, iż był to jego pożegnalny mecz przed rzeszowską publicznością.

Największe zaskoczenie…

Wielu mówiło, że w finale PlusLigi zobaczymy pięć spotkań. Niestety, walka o mistrzostwo kraju była w tym sezonie (podobnie jak w poprzednich), dosyć jednostronna. Jest jednak jedna, istota zmiana, w porównaniu do wcześniejszych finałów. W tym roku w roli głównej zobaczyliśmy Asseco Resovię Rzeszów, która nie zostawiła żadnych wątpliwości dotychczasowemu hegemonowi (7 tytułów pod rząd) z Bełchatowa, kto powinien wygrać ligę! W generalnym rozrachunku pokonała Skrę 3:1, przegrywając tylko jedno spotkanie na własnym parkiecie. W pozostałych pojedynkach nie zostawiła na rywalu suchej nitki, wygrywając 3:1, 3:1, 3:0. Sensacją nie jest zdobycie mistrzostwa przez drużynę z Rzeszowa (która miała wszelkie atuty na zdobycie tego tytułu), ale styl w jakim tego dokonała. Pokonanie PGE Skry w trzech meczach o tak ważną stawkę, dla wielu drużyn wydawało się niemożliwe. Jednak Resovia obaliła ten mit w najlepszy sposób jaki mogła.

Radość rzeszowskiej drużyny po zdobyciu mistrzowskiego tytułu.
Radość rzeszowskiej drużyny po zdobyciu mistrzowskiego tytułu.
Źródło artykułu: