Od jakiegoś czasu rzeszowscy siatkarze prezentują dużą skuteczność w polu serwisowym. - W spotkaniu przeciwko Politechnice udało nam się wstrzelić zagrywką, tak samo jak w meczu z Częstochową. Wiadomo, że w takiej sytuacji łatwiej ustawić blok i ogólnie gra się wówczas dużo łatwiej. Miejmy nadzieję, że uda nam się utrzymać dobry poziom w wykonywaniu zagrywki do końca sezonu. Nie będzie to jednak takie proste, bo są czasem takie dni, kiedy - mimo iż się bardzo chce - piłka nie przechodzi na drugą stronę siatki lub wpada na aut - wyjaśniał Piotr Nowakowski.
Ostatnie tygodnie należały do bardzo udanych dla Asseco Resovii Rzeszów. Gra zespołu z Podkarpacia wygląda coraz lepiej, ale zawodnicy są świadomi, że w dalszym ciągu jest nad czym pracować. - Zdecydowanie zbyt dużo punktów tracimy seriami. To jest główny element, który trzeba wyeliminować - analizował 24-letni środkowy.
Po raz drugi z rzędu w podstawowym składzie rzeszowskiej drużyny pojawił się wracający po kontuzji Grzegorz Kosok. - To bardzo dobra wiadomość, bo zwiększy się rywalizacja na środku i każdy będzie dawał z siebie więcej. Jednak trzeba podkreślić, że wcześniej Wojtek Grzyb też spisywał się bardzo dobrze. Teraz będzie może większa szansa na odpoczynek, a o tym, kto znajdzie się w wyjściowym składzie będzie decydowała forma w danym dniu. Trener ma dzięki temu duże pole manewru - tłumaczył Nowakowski.
Do rozegrania w rundzie zasadniczej pozostały dwa spotkania. Resovia zmierzy się na wyjeździe z Delectą Bydgoszcz, a następnie podejmować będzie u siebie drużynę Jastrzębskiego Węgla. Zespół prowadzony przez Andrzeja Kowala, jak każdy, myśli już powoli o fazie play-off. - Zająć drugie miejsce w tabeli będzie raczej trudno, ale trzecia pozycja jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Za tydzień czeka nas bezpośredni mecz z Delectą Bydgoszcz i wystarczy urwać im punkt, a możemy być pewni, że zostaniemy na tym trzecim miejscu - zakończył zawodnik rzeszowskiego klubu.