Iskierka nadziei - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel

Olsztynianie w niczym nie przypominali drużyny, która tydzień temu poniosła klęskę w Bydgoszczy. Niestety dla kibiców z Olsztyna dobra postawa ich zespołu nie przełożyła się na wynik. Trzy punkty zgarnęli bowiem jastrzębianie.

Olsztynianie w poprzedniej kolejce zaliczyli fatalny występ przeciwko podopiecznym Piotra Makowskiego. Zespół Jastrzębskiego Węgla przed tygodniem pokonał zdecydowanie drużynę Trefla Gdańsk i przystąpił do potyczki z Akademikami z Olsztyna w roli faworyta.

W składzie gości na ten mecz zabrakło Michała Łasko, który narzeka od jakiegoś czasu na przeciążeniowy uraz barku, a wyjściowa szóstka jastrzębian wyglądała mocno eksperymentalnie. Na pozycji atakującego wystąpił Ashlei Nemer.

Olsztynianie mecz rozpoczęli bardzo odważnie i objęli prowadzenie 5:2. Mieli w tym swój udział przyjezdni, bo ich przyjęcie pozostawiało sporo do życzenia. Podopieczni Tomaso Totolo nie spuszczali z tonu i po pojedynczym bloku Bartosza Krzyśka, prowadzili już 13:8. Jastrzębianie nie potrafili do końca partii poprawić własnego przyjęcia, zaś innymi elementami nie byli w stanie nadrobić strat poniesionych z tego tytułu. Gospodarze wygrali więc pierwszego seta zasłużenie i w sposób bardzo zdecydowany. Imponowali w ataku i obronie. Bartosz Krzysiek i Wojciech Ferens zdobyli po 7 oczek dla AZS-u w tej odsłonie.

Drugi set dostarczył znacznie większej ilości emocji, głównie za sprawą nieco lepszej postawy drużyny gości. Ataki olsztynian z mniejszą częstotliwością trafiały w pole rywali, co od razu znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników (8:8). W połowie tej partii trener Jastrzębskiego Węgla desygnował do gry Mateusza Malinowskiego i Roba Bontje, a parkiet opuścili Nemer i Bartosz Gawryszewski.

W końcówce jastrzębianie za sprawą dobrej gry blokiem osiągnęli cztery oczka przewagi. Trener Totolo próbował ratować wynik podwójną zmianą, jednak Andrzej Stelmach i Wojciech Winnik nie zdołali uratować tego seta dla gospodarzy i goście wyrównali stan rywalizacji na 1:1.

Dobra postawa Malinowskiego w poprzednim secie zaowocowała pozostaniem tego siatkarza na parkiecie na kolejną partię. Gospodarze nie mieli jednak zamiaru pasować po dwóch bardzo dobrych partiach w swoim wykonaniu. Mimo tego jastrzębianie osiągnęli kilkupunktową przewagę już na początku, głównie za sprawą dobrych zagrań Holendra Bontje. Z czasem uwidoczniło się cwaniactwo i większe doświadczenie podopiecznych Lorenzo Bernardiego, a po serii punktów zdobytych przy zagrywce Vinhedo, trzeci set został praktycznie rozstrzygnięty (14:5 dla Jastrzębskiego Węgla). Akademicy z Olsztyna próbowali jeszcze ambitnie gonić rywali, lecz straty były zbyt duże, by pościg mógł zakończyć się sukcesem.

Siatkarze Indykpolu szybko zapomnieli o niepowodzeniu sprzed kilku minut i do kolejnej partii przystąpili z energią podobną do tej z premierowej odsłony. Efekt natychmiastowy w postaci trzypunktowego prowadzenia. Jastrzębianie grali i zachowywali się bardzo nerwowo, co zakończyło się żółtą kartką i stratą punktu. Gospodarze roztrwonili jednak przewagę jeszcze przed pierwsza przerwą techniczną, po autowym ataku Krzyśka. W dalszych fragmentach gry, obie ekipy dobre akcje przeplatały prostymi błędami i żaden zespół nie był w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi przed końcówką seta.

W niej większą odpornością wykazali się zawodnicy z Jastrzębia i to oni zwyciężyli w całym meczu, zdobywając trzy punkty. Olsztynianom należą się jednak słowa uznania, bo niewiele brakowało, a urwaliby punkty faworyzowanemu zespołowi Jastrzębskiego Węgla.

Indykpol AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:18, 21:25, 20:25, 22:25)

Indykpol AZS Olsztyn: Hernan, Ferens, Gunia, Kadziewicz, Siezieniewski, Krzysiek, Mierzejewski (libero) oraz Gaca, Winnik, Stelmach. Mariański

Jastrzębski Węgiel: Vinhedo, Kubiak, Nemer, Bożko, Holmes, Gawryszewski, Rusek (libero) oraz Bontje, Malinowski, Polański

MVP: Michał Kubiak

Komentarze (8)
avatar
Aga BDG
12.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tego meczu. Liczyłam, że Olsztyn pogra trochę dla Delecty i urwie jastrzębianom chociaż punkt. Po pierwszym secie nawet się na to zanosiło. Potem niestety AZS już ciśnienia nie wytrzymał Czytaj całość
maro
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mam nadzieję, że w końcu Bernardi to zrozumiał i da wytchnąć Michałowi na tyle by ten był w pełni sił na play-off. w innym przypadku czarno widzę ekipę Jastrzębia w tej fazie rozgrywek 
aknemes
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak, to było do przewidzenia, że Bernardi "zajedzie" Łaskę: non stop wystawiał chłopaka w wyjściowym składzie, ten się co prawda cieszył, że gra, ale ileż można grać bez wytchnienia? 
avatar
muse
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jastrzębski bez Michała Łasko nie czuje się zbyt pewnie, domniemam. Cieszy występ młodego Malinowskiego, który zaprezentował się naprawdę dobrze. 
maro
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
najciekawsze jest to, czy AZS zagrał dziś naprawdę dobre zawody, czy raczej tak to tylko wyglądało na tle bardzo słabego występu Jastrzębia. kolejne mecze wyjaśnią zapewne jaka jest prawda. moi Czytaj całość