Ukrainka z francuskim paszportem pokazała się naprawdę z dobrej strony. Obserwujący to spotkanie kibice mieli wrażenie, że wychodziło jej w tym meczu dosłownie wszystko. - Bardzo się cieszę z wygranego meczu. Było w nim wiele emocji, ale osiągnęłyśmy to co chciałyśmy - powiedziała po spotkaniu atakująca - Wychodziło w nim wszystko. Jest to na pewno piękny dzień dla klubu oraz zawodniczek. Jestem zadowolona, że mogłam pomóc zespołowi w tak ważnym meczu - dodała Hudima. Podczas tego spotkania siatkarki beniaminka PlusLigi Kobiet do skuteczności w ataku dołożyły również sprawiającą problemy białostoczankom zagrywkę. - Dzisiaj grałyśmy na dobrym poziomie. Wiadomo, od zagrywki wszystko się zaczyna. Jeżeli ona funkcjonuje poprawnie, to inne elementy także wychodzą. Myślę, że to właśnie dzięki temu elementowi takim wynikiem skończyłyśmy to spotkanie - nie kryła radości siatkarka.
Po zakończonym meczu w szeregach zawodniczek z Piły zapanowała wielka radość. Spowodowane to było tym, że podopieczne Mirosława Zawieracza wypełniły plan minimum, który zespół postawił sobie przed rozpoczęciem rozgrywek, czyli utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywek bez konieczności rozgrywania baraży. - Zgadza się, że był to nasz plan minimum, który został wykonany. Jednak nie poddajemy się i w play-offach będziemy walczyły dalej, nie zważając na to z kim przyjdzie nam się w nich zmierzyć. Takie mecze jak ten dodają wiary w nasze możliwości i postaramy się to kontynuować w kolejnych spotkaniach - przyznała sympatyczna atakująca.
Veronika Hudima w PlusLidze Kobiet występuje drugi sezon. Przed rokiem reprezentowała barwy drużyny z Rumi. Z zespołem znad morza nie udało jej się utrzymać w lidze. W tych rozgrywkach jest jednak zupełnie inaczej. - Bardzo się cieszę, że gram w zespole z Pilły. Ppodoba mi się w tym klubie. Jestem zadowolona ze sztabu trenerskiego oraz zarządu. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec i w kolejnych meczach pokażemy na co nas stać - zakończyła atakująca.