Bydgoszczanki od kilku spotkań utrzymują wysoką formę, o czym przekonały się siatkarki z Wrocławia, Łodzi, Piły i Mielca. AZS również nie miał, przed sobotnim pojedynkiem, powodów do narzekania, bo w poprzedniej kolejce wysoko pokonał Budowlanych Łódź.
Choć faworytkami były gospodynie, to Akademiczki od początku stawiły zacięty opór. Drużyny walczyły punkt za punkt i żadna z nich nie zdołała wypracować sobie większej przewagi. Na przerwę techniczną zawodniczki sprowadził skuteczny blok Pałacanek (8:7). W drugiej części seta sytuacja zmieniła się diametralnie. Miejscowe zaczęły dominować na siatce i szybko doprowadziły do stanu 13:8. Czesław Tobolski musiał poprosić o czas. Jego uwagi nie zrobiły na białostoczankach większego wrażenia. Kolejne kłopoty z przyjęciem nie dawały przyjezdnym szans na odrobienie strat. Świetnie grająca Zuzanna Czyżnielewska pewnie prowadziła bydgoski zespół do zwycięstwa. To właśnie po jej asie serwisowym na tablicy pojawił się wynik 20:12. Nerwowa końcówka wydawała się niemożliwa, ale siatkówka jest, jak wiadomo, nieprzewidywalna. Miejscowe uparcie uważały, że pierwszy set zakończy się sam i zupełnie nie reagowały na poprawę gry rywalek. Dopiero gdy ich przewaga zmalała do dwóch zaledwie oczek, wzięły sprawy w swoje ręce. Po chwili Patrycja Polak zakończyła partię (25:20).
Druga odsłona pojedynku okazała się już mniej wyrównana. Akademiczki niemal od początku przegrywały z Pałacem trzema "oczkami". Prawdziwa katastrofa nastąpiła jednak, gdy w polu zagrywki pojawiła się Patrycja Polak. Przewaga gospodyń rosła z każdym kolejnym serwisem młodej przyjmującej i w efekcie na drugą przerwę techniczną zawodniczki zeszły przy stanie 16:8. Wkrótce podopieczne Rafała Gąsiora, podobnie, jak w premierowej partii, pozwoliły sobie na lekkie rozluźnienie. Błąd Zuzanny Czyżnielewskiej zmniejszył ich przewagę do czterech punktów (21:17). Atakująca szybko nadrobiła tę pomyłkę dobrą zagrywką. Skuteczne kontry Pałacu ostatecznie pozbawiły AZS nadziei na zwycięstwo. Gdy piłkę w aut posłała Elena Kowalenko, set dobiegł końca (25:17).
Tylko wygranie trzeciej partii mogło uratować Akademiczki przed wstydliwą porażką 0:3. Z początku prowadziły, ale tuż po pierwszej przerwie technicznej kolejny raz dały im się we znaki problemy z przyjęciem. To właśnie ten element od początku pojedynku był piętą achillesową podopiecznych trenera Tobolskiego. Pewnie nie zdołałyby już nawiązać walki, gdyby nie pomoc gospodyń. Zbyt pewne siebie bydgoszczanki popełniły kilka błędów własnych i pozwoliły rywalkom odzyskać minimalną przewagę (12:14). Tak nieopatrzna gra miejscowych zirytowała nieco Rafała Gąsiora. Wynik 17:17 zwiastował spore emocje w końcówce. Drużyny faktycznie przez chwilę walczyły punkt za punkt, ale wtedy na parkiecie pojawiła się Anna Grejman. Młoda rezerwowa Pałacu posłała na stronę rywalek kilka mocnych serwisów i zapewniła swojemu zespołowi piłkę meczową. Dzieła dokończyła Czyżnielewska (25:23).
Pałac Bydgoszcz - AZS Białystok 3:0 (25:20, 25:17, 25:23)
Pałac: Mazurek, Czyżnielewska, Martinez, Polak, Ziemcowa, Sosnowska, Kuehn-Jarek (libero) oraz Szostak, Grejman.
AZS: Muhlsteinova, Kowalenko, Kruk, Sieradzan, Jack, Łozowska, Durajczyk (libero) oraz Cabajewska, Sizowa.
MVP: Marta Kuehn-Jarek (Pałac Bydgoszcz).