PP: Gwardzistki ze świątecznym prezentem - relacja ze spotkania AZS Białystok - Impel Gwardia Wrocław

W niecodziennym terminie, bo w dzień przed wigilią świąt Bożego Narodzenia, w rozgrywkach Pucharu Polski zmierzyły się zespoły AZS-u Białystok i Impel Gwardii Wrocław. W lepszych nastrojach do wigilijnego stołu zasiądą wrocławianki, które wygrały 3:1.

Pierwszy set nie zwiastował, że to siatkarki Gwardii w piątek będą się cieszyć ze zwycięstwa. Co prawda do stanu po 7 prowadziły wyrównaną walkę z rywalkami, ale później na parkiecie dominowały białostoczanki. Akademiczki nękały gwardzistki trudna zagrywką, czujnie grały w bloku i skutecznie w ataku. To wszystko pozwoliło im wyjść na wysokie prowadzenie 21:14. Widząc pokaźną przewagę swoich siatkarek, trener AZS-u Władimir Wiertełko zdecydował się zdjąć z parkietu Dominikę Sieradzan i w jej miejsce wpuścił Małgorzatę Cieślę. Zmiana ta nie przyniosła zamierzonych efektów. Wrocławianki zaczęły odrabiać straty, głównie dzięki dobrej postawie Katarzyny Jaszewskiej i Katarzyny Mroczkowskiej (22:20). Sieradzan więc szybko powróciła na parkiet i Akademiczkom udało się dowieźć wygraną do końca seta (25:22).

Wrocławianki mimo że pierwszą partię przegrały, to prawie udany pościg za rywalkami dodał im pewności siebie. Swoimi słynnymi atakami blok-aut zaczęła popisywać się Milena Rosner. Na skrzydłach również skutecznie grały Katarzyny Mroczkowska i Jaszewska. Do tego przyjezdne raz po raz blokowały zbicia swoich rywalek. Białostoczankom nie pomogła nawet podwójna zmiana. Na parkiecie zameldowały się Ewa Cabajewska oraz Channon Thompson, ale nie odwróciły losów seta. Gwardzistki prowadziły już 22:11. Ich przewaga trochę zmalała po blokach Sinead Jack i punktowych zagrywkach Anny Łozowskiej. Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Rafała Błaszczyka (18:25).

Na początku trzeciej odsłony spotkania białostoczanki toczyły wyrównaną walkę z rywalkami. Obie ekipy nie szczędziły sobie razów efektownymi blokami (8:8). Niestety dla atrakcyjności widowiska, w pewnym momencie gra białostoczanek zaczęła się sypać. Błędy popełniane przez gospodynie były jak woda na młyn dla wrocławianek. Przyjezdne w mgnieniu oka przejęły inicjatywę. Asy serwisowe Mileny Rosner sprawiły, że było już praktycznie po secie (14:22). Akademiczki zdołały odrobić trochę strat, dzięki zagrywce Anny Łozowskiej (19:23). Ale siatkarki Gwardii zwycięstwa ze swoich rąk nie wypuściły (19:25).

Czwartego seta drużyna AZS-u rozpoczęła z Ewą Cabajewską, Channon Thompson i Joanną Szeszko na parkiecie. Ataki młodej zawodniczki z Trynidadu i Tobago szybko zostały zatrzymane prawdziwymi siatkarskimi czapami (1:3). Białostoczankom gra się nie kleiła. Choć dwa razy udało im się zbliżyć do rywalek (7:9, 13:16), to tak naprawdę nie umiały znaleźć dobrej recepty na skuteczne trio z Gwardii: Mroczkowska, Jaszewska, Rosner. A już prawdziwą przeszkodą nie do przejścia okazał się dla nich blok wrocławianek. Podopieczne Rafała Błaszczyka zasłużenie wygrały czwartego seta (17:25) i cały mecz 3:1.

Piątkowa wygrana Gwardii oznacza, że to tę drużynę zobaczymy w kolejnej fazie Pucharu Polski.

AZS Białystok - Impel Gwardia Wrocław 1:3 (25:22, 18:25, 19:25, 17:25)

AZS: Sieradzan, Łozowska, Kruk, Muhlsteinova, Jack, Sizowa, Durajczyk (libero) oraz Cieśla, Szeszko, Cabajewska, Thompson, Kowalenko

Gwardia: Jaszewska, Efimienko, Folta, Matyjaszek, Rosner, Sobolska, Medyńska (libero) oraz Wilson, Mroczkowska

Źródło artykułu: