Znów na dobrej drodze - relacja ze spotkania Budowlani Łódź - PTPS Piła

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kibice Budowlanych Łódź w końcu mogą pozwolić sobie na nieco głębszy oddech. Podopieczne Mauro Masacciego wygrały drugi mecz z rzędu, co diametralnie zmieniło ich sytuację w stawce zespołów PlusLigi Kobiet. Zdobywczynie Pucharu Polski w roku 2010 przynajmniej do niedzieli zajmować będą 5. pozycję.

Spotkanie w Łodzi miało być odpowiedzią, która z ekip spędzi święta w spokojniejszej atmosferze. Zarówno Budowlani, jak i PTPS przed 11. kolejką miały na swoim koncie po 11 punktów. Dawało to odpowiednio siódmą i szóstą pozycję w ligowej tabeli.

Od razu do kontrofensywy przeszły gospodynie, którym gra w końcu zaczęła się układać po zwycięstwie nad Gwardią. Kluczem do spokojnego kontrolowania przebiegu pojedynku była wyrównana gra w ataku łodzianek. Marta Wójcik spokojnie rozdzielała piłki między koleżanki, które wywiązywały się ze swoich obowiązków.

Po drugiej stronie siatki Anna Kaczmar nie miała powodów do zadowolenia. Co ciekawe, miała zdecydowanie lepsze przyjęcie zagrywki od swojej vis a vis, a mimo to nie wykorzystywała tego potencjału. Brakowało liderki, która mogłaby wyciągnąć pilanki z tarapatów. Te były dość poważne. Dwa sety zostały oddane niemal bez walki. Przewaga Budowlanych była spora i powiększała się z akcji na akcję.

Przełomowa miała być trzecia odsłona, w której podopieczne Mirosława Zawieracza postawiły wszystko na jedną kartę. Bardzo dobry odbiór w końcu został wykorzystany, tak samo jak postawa Lecii Brown. Jamajska środkowa ponownie była najskuteczniejszą siatkarką PTPS. Błędy popełniać zaczęły również gospodynie, które zbyt szybko uwierzyły, że nie może wydarzyć się nic złego. W porę jednak zdołały naprawić swoje pomyłki. Wielkopolanki do samego końca wierzyły w sukces, zdołały doprowadzić do gry na przewagi, ale rozpędzone Budowlane po raz drugi z rzędu schodziły z parkietu, ciesząc się ze zwycięstwa 3:0.

Mauro Massaci odsunął na pewien czas ciemne chmury, które zaczęły się zbierać nad jego zespołem. W swoim drugim meczu w barwach łodzianek poprawnie wypadła Matea Ikić, która wywalczyła 10 punktów. Liderką w ataku ponownie była Belgijka Helene Rousseaux, a spore wsparcie z ławki rezerwowych wniosła Anita Kwiatkowska. Przynajmniej do poniedziałku ekipa z centrum Polski pozostanie na piątej pozycji w tabeli.

Zgoła odmienne nastroje wyczuwalne są w szeregach beniaminka, któremu coraz bliżej do strefy barażowej, aniżeli środka tabeli. PTPS ponownie nie wykorzystał swoich szans w końcówce i nie przedłużył meczu. Trenera Zawieracza może martwić postawa jego siatkarek. Tylko jedna dobiła do magicznej granicy 10 wywalczonych punktów. Dorobek pilanek to ciągle 11 punktów, a przed nimi trzy bardzo trudne konfrontacje - domowe z Aluprofem i Atomem Treflem oraz wyjazdowa w Bydgoszczy.

Organika Budowlani Łódź - PTPS Piła 3:0 (25:13, 25:17, 26:24)

Budowlani: Rousseaux, Golec, Wójcik, Mirek, Ikić, De Paula, Ciesielska (libero) oraz Mikołajewska, Kwiatkowska, Mróz, Grbac.

PTPS: Kuligowska, Brown, Martałek, Hudima, Kaczmar, Krawulska, Wysocka (libero) oraz Paszek, Kosmatka, Naczk, Kajzer.

MVP: Helene Rousseaux (Budowlani).

Źródło artykułu: