Puchar CEV: Gładka wygrana, emocje tylko w secie trzecim - relacja ze spotkania Asseco Resovia - Draisma Dynamo

Spotkanie Asseco Resovii Rzeszów z Draisma Dinamo Apeldoorn w II rundzie Pucharu CEV nie było pasjonującym widowiskiem. Emocje były tylko w trzecim secie, a miejscowi zwyciężyli gładko 3:0. Rewanż za tydzień w Holandii.

W tym artykule dowiesz się o:

Rzeszowianie fantastycznie rozpoczęli środowe spotkanie. Przy zagrywce Gyrorgy Grozera szybko odskoczyli na 6:0, a schodząc na pierwszą przerwę techniczną przeważali 8:2. Jak widać zawodnicy Resovii wzięli sobie do serca przedmeczowy apel trenera Andrzeja Kowala, by nie zlekceważyć rywala i zagrać w spotkaniu maksymalnie skoncentrowanym. Kiedy o drugi czas w tej partii zmuszony był prosić szkoleniowiec drużyny z Holandii, Redbad Strikwerda miejscowi prowadzili już 11:2, a do drugiej przerwy zwiększyli przewagę do 12 oczek.

Chociaż flot miał być tajną bronią zespołu z Apeldoorn, to rzeszowianie utrudniali zagrywką życie rywalowi jak tylko mogli, a kiedy już Dinamo zdołało wyprowadzić atak, był on powstrzymywany blokiem drużyny z Podkarpacia. W końcówce, przy chwilowym rozluźnieniu Resovii, holenderski zespół odrobił kilka oczek straty, ale ostatecznie i tak przegrał z kretesem, 25:11.

Druga partia nie przyniosła zmiany obrazu gry. Draisma nadal miała ogromne problemy z przyjęciem zagrywki Resovii i początkowo przegrywała znacząco (1:3, 3:8). Po drugiej przerwie technicznej ekipa z Holandii zabrała się do pracy i odrobiła całą stratę, doprowadzając do remisu 9:9. Na szczęście dla rzeszowian, "dzień konia" w polu zagrywki miał Grozer, przy którego serwisie miejscowi "odjechali" rywalowi na 14:9. Wysoka przewaga pozwoliła Resovii na spokojną grę. Na boisku pojawili się rezerwowi: Andrian Gontariu, Maciej Dobrowolski, Marko Bojić i Mateusz Mika, którzy gładko dokończyli tego seta.

Gontariu i Dobrowolski zostali na boisku również w partii trzeciej, ale rumuński atakujący nie mógł początku tego seta zaliczyć do udanych. Został bowiem dwukrotnie zablokowany, a Draisma po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie, 5:3. Schodząc na drugą przerwę techniczną holenderski zespół przeważał już trzema oczkami i Resovia, by zakończyć tą potyczkę w trzech setach i nie stracić zbyt dużo sił, musiała wziąć się ostro do pracy. Nie było to jednak takie proste. Dzięki skutecznej zagrywce, najpierw Oliega Achrema, a później Gotnariu kilka minut później był już remis, 12:12, ale do drugiej przerwy technicznej Draisma powróciła do trzypunktowego prowadzenia.

Skuteczny blok duetu Grzyb-Gontariu dał miejscowym remis 17:17, a kiedy w siatkę zaatakował Stevan Eertman Resovia wreszcie wyszła w tym secie na prowadzenie. W końcówce na boisku powrócili zarówno Tichacek, jak i Grozer. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo w głównej mierze dzięki dobrej postawie tych zawodników rzeszowianie zwyciężyli w tej partii 25:22 i w całym meczu 3:0.

Asseco Resovia Rzeszów - Draisma Dinamo Apeldoor 3:0 (25:11, 25:14, 25:22)

Resovia: Tichacek, Nowakowski, Lotman, Grozer, Achrem, Grzyb, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Gontariu, Dobrowolski, Bojić, Mika

Dinamo: van tarel, Plinck, Eertman, Niebeek, Hoogendoorn, van den Huevel, Maan (libero)

Źródło artykułu: