Tak efektownej prezentacji w bydgoskim klubie od czasu awansu do PlusLigi jeszcze nie było. Mnóstwo nowych, drobnych sponsorów oraz coraz lepsze wyniki finansowe głównego darczyńcy - Rieber Foods SA oznaczają, że już wkrótce Delekta ma włączyć się do walki o najwyższe cele. - Kilka lat temu razem z kilkoma osobami założyliśmy sobie, aby Chemik w przeciągu pewnego okresu mógł grać na najwyższym szczeblu krajowej elity. Teraz chcemy w najbliższym czasie sięgnąć po jeden z medali - zadeklarował prezes spółki Łuczniczka SSA Piotr Sieńko.
Na czwartkowej prezentacji zabrakło jedynie Fina Anti Siltalli, którego zatrzymały obowiązki reprezentacyjne. Nie zmienił się też, poza postacią pierwszego trenera, sztab szkoleniowy bydgoskiego zespołu. - Zależało nam na tym, aby nie było tutaj zbyt wielu roszad. Jedynie Piotr Makowski zastąpił Waldemara Wspaniały. Jeśli chodzi o zawodników, to najdłużej od kilku lat biegałem za Marcinem Wiką. Łatwiej poszło mi z żoną - zażartował Sieńko.
Były opiekun Delekty także był obecny na oficjalnej prezentacji swojego zespołu. Zresztą bydgoski klub zyskuje coraz popularniejszą markę, bowiem wśród ważnych osobistości można było dostrzec także byłego prezydenta Romana Jasiakiewicza oraz obecnego Rafała Bruskiego.
Delekta w najbliższym czasie może też liczyć na dalsze wsparcie władz miasta. Ratusz w ostatnich miesiącach przekazał na funkcjonowanie spółki ponad 1,5 miliona złotych. - Nie jest łatwo finansowo utrzymać tyle dobrych drużyn w takim mieście - zaznaczył Bruski. - Nawet moi koledzy prezydenci z innych miast współczują takiej sytuacji. Dlatego musimy rozsądnie wydawać nasze pieniądze.
W nadchodzącym sezonie zmieni się też oprawa spotkań w Łuczniczce. O całą otoczkę ma zadbać Szymon Łątkowski.