Krzysztof Gierczyński: Mamy bardzo młody i nieopierzony zespół

W minioną niedzielę siatkarze Tytanu AZS Częstochowa zaprezentowali się kibicom w częstochowskim Amfiteatrze na Promenadzie im. Czesława Niemena. Prawie godzinna impreza zgromadziła wielu kibiców, a jej zwieńczeniem był konkurs wiedzy o częstochowskiej siatkówce. - Dobrze, że takie spotkania się odbywają, bo klub powinien walczyć o potencjalnie nowych kibiców - podkreślał przyjmujący zespołu, Krzysztof Gierczyński.

Pierwsza prezentacja częstochowskiej drużyny, jaka miała miejsce w ostatnich latach cieszyła się sporym zainteresowaniem. Amfiteatr wypełnił się kibicami niemal po brzegi. Cała impreza trwała niespełna godzinę. Na scenie pojawili się wszyscy zawodnicy, którzy w nadchodzącym sezonie reprezentować będą barwy Akademików. Uwagę kibiców przykuwały w szczególności nowe twarze w drużynie na czele z powracającym po zagranicznych wojażach w lidze francuskiej Michale Kamińskim oraz Adrianem Stańczakiem, który po rocznej banicji w I lidze powraca do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ukoronowaniem imprezy był natomiast konkurs wiedzy o częstochowskiej siatkówce, który zdominował najmłodszy, bo sześcioletni uczestnik. W rezultacie w ręce 6-latka trafił karnet na wszystkie mecze AZS-u w sezonie 2011/2012. - Wrażenia są, jak najbardziej pozytywne - mówił na gorąco Krzysztof Gierczyński, który podkreślał, że każdy kibic obecnie jest na wagę złota zważywszy na to, że w Częstochowie pnie się w górę nowa hala, która w przyszłym roku zostanie oddana do użytku. - Można się spotkać z kibicami, którzy chodzą na mecze, ale i z tymi, którzy może dopiero zaczną w kontekście powstającej nowej hali, która będzie liczyć około siedmiu tysięcy miejsc. Ktoś będzie musiał ją zapełnić, bo na hali Polonia wejdą dwa tysiące i wydaje się, że jest komplet. Na nowej już taka liczba nie wystarczy. Dobrze, że takie spotkania się odbywają, bo klub powinien walczyć o potencjalnie nowych kibiców.

Niedzielna prezentacja pozwoliła zawodnikom na złapanie oddechu po kolejnym tygodniu szlifowania formy. Trener, Marek Kardos nie oszczędza swoich podopiecznych. - Trenujemy cztery tygodnie. Od poniedziałku zacznie się już piaty tydzień. Dopiero od parunastu dni wykonujemy typowo siatkarskie zajęcia, a tak cały czas pracowaliśmy i będziemy pracować nad siłą i wytrzymałością. Na to był kładziony największy nacisk. Powoli jednak wkraczamy w ten okres, gdzie będziemy skupiać się na typowo siatkarskich elementach. Dojdą sparingi i turnieje towarzyskie, a za bodajże sześć tygodni początek rozgrywek - podkreśla doświadczony przyjmujący.

Za Akademikami już pierwsze spotkania sparingowe. Dyspozycję częstochowian sprawdziły drużyny z Będzina i Jaworzna, występujące na co dzień na zapleczu PlusLigi. Wyniki obu sparingów na tym etapie są jednak sprawą absolutnie drugorzędną. - Sparingi służyły temu, by poczuć boisko. Nawet przed tymi meczami nie trenowaliśmy ustawień w "szóstkach", bo na razie pracujemy nad siłą i wytrzymałością. Oderwaliśmy się trochę od siłowni i te spotkania miały na celu poznać smak grania i rywalizacji - przyznaje Gierczyński.

Częstochowski zespół w letniej przerwie za sprawą wielu nowych zawodników kompletnie zmienił swoje oblicze. Podobnie, jak w ostatnich latach działacze nie stronili od sięgania po młodych graczy. W efekcie w nowym sezonie w barwach Akademików zobaczymy m.in. 19-letniego libero Jakuba Bika, czy Kamila Lewińskiego oraz jeszcze młodszego Michała Kaczyńskiego, który okrzyknięty został już jedną z największych nadziei polskiej siatkówki. - To będzie nowa i bardzo młoda drużyna. Nowe nadzieje pojawiły się w zespole. Przed nami niezwykle trudny sezon, bo pozostałe zespoły znacznie się wzmocniły. Pościągały najlepszych polskich zawodników, czy nawet zagranicznych. My mamy zespół bardzo młody i nieopierzony i czeka nas bez wątpienia trudne zadanie. Zobaczymy, jak będzie. Liga wszystko zweryfikuję. Na razie skupiamy się na pracy, a wszystko okaże się w październiku, listopadzie, czy grudniu - mówi Gierczyński, który nic nie robi sobie z przedsezonowych prognoz, które, jak co roku nie zostawiają na drużynie suchej nitki. - Co roku Częstochowa jest spisywana na straty, ale zawsze wychodzi z tego obronną ręką. Oby to trwało jeszcze rok dłużej.

Warto podkreślić, że skład zespołu nie został jeszcze zapięty na ostatni guzik. Działacze nadal szukają zawodnika na pozycję przyjmującego. Rozmowy wciąż trwają, a póki co czwartym do "brydża" na przyjęcie ma być Miłosz Hebda, który pojawił się na niedzielnej imprezie. -Z tego, co wiem to klub wciąż szuka zawodnika, ale poszukuję równocześnie sponsora, który pokryję jego kontrakt. To nie moje zadanie, nawet nie wiem czy mogę się wypowiadać w tej kwestii, ale klub chcę finansowego pokrycia, bo podpisywanie wirtualnych kontraktów nie wychodzi na dobre. Potem pojawiają się problemy. Na pewno zespół potrzebuje jeszcze jednego doświadczonego zawodnika na przyjęcie w obecnym kształcie - kończy Krzysztof Gierczyński.

Krzysztof Gierczyński nie ukrywa, że drużynie niezbędny jest jeszcze jeden przyjmujący

Źródło artykułu: