Amerykanie w nadchodzący weekend będą podejmowali reprezentację Polski na własnym terenie w kolejnej serii gier w Lidze Światowej. W Polsce podopieczni Alana Knipe'a raz ulegli naszym reprezentantom. Jak będzie teraz? - W Polsce w pierwszym meczu nie pokazaliśmy tego, z czego słyniemy, czyli walki o każdą piłkę. Dlatego w drugim walczyliśmy także o nasz honor i pokazaliśmy zupełnie inne oblicze. Zmusiliśmy Polaków do błędów, a sami zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Zresztą nasza gra wygląda już zupełnie inaczej niż na początku rozgrywek, czego dowodem jest zwycięstwo nad Brazylią - zapewnia Ryan Millar, środkowy USA i były zawodnik Asseco Resovii Rzeszów.
Amerykanie, już bez Lloya Balla, niedawno pokonali Brazylijczyków na ich terenie. Podbudowani tym zwycięstwem liczą na kolejne. - Nie wygląda to źle, ale wciąż jest kilka elementów, nad którymi musimy popracować. Jeśli tylko "siedzi" nam zagrywka i gramy skutecznie w bloku, to możemy wygrać z każdym. Musimy ustabilizować naszą grę tak, by awansować do turnieju finałowego i zdobyć w nim medal - wyjaśnia Millar.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.