LŚ grupa B: Wyrównana batalia w Kaliningradzie

Pierwszym piątkowym spotkaniem była ciekawie zapowiadająca się konfrontacja w Kaliningradzie, gdzie na starcie z Rosjanami przybyli Niemcy. Podopieczni Władimira Alekno po raz pierwszy mieli zmierzyć się z mocniejszym rywalem, bo za takiego nie można uważać Japonii, z którą przyszło rywalizować podczas pierwszego weekendu. Z kolei przyjezdni po raz drugi zmuszeni byli do występów na obcym parkiecie. Pierwsza z wypraw zakończyła się zdobyciem 3 oczek w Bułgarii.

Dość niespodziewanie to podopieczni Raula Lozano lepiej weszli w spotkanie, wypracowując sobie znaczną przewagę w pierwszej odsłonie. Było to spowodowane sporą ilością pomyłek po stronie gospodarzy. - Myślę, że trener mógł nie poznać swojego zespołu w pierwszym secie - ocenił Taras Chtiej, kapitan Sbornej, która ostatecznie systematycznie odrabiała straty i wygrała premierową część po ciekawej końcówce 29:27.

- Obie drużyny grały na tym samym poziomie - oceniał na pomeczowej konferencji Raul Lozano. W słowach Argentyńczyka jest sporo racji. W żadnej rubryce statystyk nie można dostrzec wyraźnej przewagi którejś z ekip. - Rosjanie byli po prostu lepsi w końcówkach... - stwierdził były selekcjoner reprezentacji Polski.

Rosja wygrała całe spotkanie w trzech partiach, ale meczu z pewnością nie zaliczy do łatwych i bardzo udanych. W wywalczeniu trzech oczek wydanie przyczynił się Maksim Michajłow, autor 17 punktów, choć sam trener Alekno nie chciał chwalić poszczególnych ogniw w swojej układance, a chwalił cały zespół za odniesiony sukces.

Inaczej odniósł się do sytuacji na trybunach. - Nie spodziewaliśmy się tylu widzów. Z pewnością pomogli drużynie w odniesieniu tego sukcesu - dodał.

Rosja - Niemcy 3:0 (29:27, 25:23, 25:23)

Rosja: Apalikow, Chtiej, Grankin, Spiridonow, Michajłow, Wołkow, Sokołow (libero) oraz Butko, Muserski

Niemcy: Schwarz, Tischer, Böhme, Hübner, Schöps, Kromm, Tille (libero) oraz Popp, Kaliberda, Dünnes, Steuerwald

Grupa B