Po drugim meczu finałowym PGE Skry Bełchatów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Bartosz Kurek w dość ostrych słowach stwierdził, że bardzo denerwuje go rozdawanie medali przed rozpoczęciem o nie walki. - Chodziło mi o wszystkich, którzy przed finałem twierdzili, że Skra musi zdobyć siódme złoto, a ZAKSA jest w tym starciu bez szans. Nie rozumiem nakręcania tematu pod hasłem, że Skra musi wygrać, a ZAKSA tylko może. To nieprawda. Presja ciąży i na nas, i na nich. Nie rozumiem tylko, czemu oni próbują przerzucić ją na nasz zespół. Dlaczego nasze porażki są odbierane jako sensacje? Nie mamy prawa przegrać meczu? - na łamach Przeglądu Sportowego zastanawia się zawodnik. Przyznaje jednak, że nie cieszy go fakt, iż w finale jest remis. - Ale może dobrze, że przegraliśmy pierwszy mecz, bo wszyscy zobaczyli, że ZAKSA jest bardzo mocnym zespołem - dodaje.
Więcej w Przeglądzie Sportowym