Z wiarą bez rezultatu - relacja z meczu GTPS Gorzów Wlkp. - Trefl Gdańsk

Trefl Gdańsk wygrał 3:0 z GTPS Gorzów Wlkp. w pierwszym meczu półfinałowym w Gorzowie. Choć gospodarze postawili opór w dwóch setach i przegrali tylko końcówki, nie ugrali nawet jednej partii. Gospodarze do pojedynku przystąpili w zaledwie dziesięcioosobowym składzie. Do końca sezonu na parkiecie nie pojawi się bowiem Bartosz Mischke, którzy niedawno przeszedł operację. Dodatkowo z kontuzją pleców boryka się Daniel Mróz. Trener Stanulewicz miał do dyspozycji tylko dwóch przyjmujących.

Od nieznacznego prowadzenia 4:2 rozpoczęli gospodarze. Po bloku na Krzysztofie Grzesiowskim na tablicy szybko widniał remis 4:4. GTPS w jednym ustawieniu stracił cztery punkty głównie po własnych błędach. Przy stanie 6:10 trener Andrzej Stanulewicz wykorzystał pierwszą przerwę. Pięciopunktowe prowadzenie gości utrzymywało się do momentu, gdy na zagrywce pojawił się Michał Stępień. Po jego punktowym serwisie Dariusz Luks przerwał grę, a gorzowianie przegrywali wówczas 12:14. Wynik oscylował wokół remisu do końca inauguracyjnej partii. Nieznacznie prowadził GTPS, który nie wykorzystał dwóch piłek setowych. Przy stanie 25:25 asa serwisowego posłał Michał Kaczmarek, a seta goście zakończyli udanym blokiem na Macieju Kordyszu.

Druga partia to wyraźna dominacja gdańszczan. Początkowo Trefl prowadził nieznacznie (2:4, 3:6, 6:8). Z oczu rywali gorzowianie stracili po autowej zagrywce Konrada Woronieckiego, ponieważ przewaga siatkarzy z Pomorza urosła do 12:7. Dalej pięć punktów w jednym ustawieniu przy zagrywce Waldemara Świrydowicza stracili gospodarze, a Trefl wygrywał już 19:8. W końcówce wynik w szeregach gorzowian ratował jeszcze Kordysz, ale własne błędy w końcówce sprawiły, że GTPS drugą partię przegrał bardzo wyraźnie.

Początek ostatniej odsłony dawał kibicom miejscowych siatkarzy duże nadzieje. Po zagraniach Pawła Maciejewicza oraz Kordysza GTPS prowadził 2:0, dalej przewagę powiększył do 7:4. Wówczas trener Luks poprosił o czas, który przyniósł efekt. Punktowy atak Andrzeja Skórskiego sprawił, że Trefl przegrywał tylko 7:8. Dalej utrzymywało się nieznaczne prowadzenie gospodarzy. Od remisu 13:13 obie drużyny grały punkt za punkt. Ważny był blok Thomasa Edgara, dzięki któremu Trefl uzyskał przewagę 20:19. Po dobrym ataku Kaczmarka trener Stanulewicz przerwał grę. Przy stanie 23:24 to samo zrobił szkoleniowiec gdańszczan. Chwilę później mecz zakończył środkowy Trefla.

Rajbud GTPS Gorzów Wlkp. - Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (25:27, 14:25, 23:25)

GTPS: Hunek, Woroniecki, Kordysz, Stępień, Maciejewicz, Grzesiowski, Pachliński (libero) oraz Kupisz, Wroński, Olichwer.

Trefl: Kaczmarek, Szczurek, de la Fuente, Świrydowicz, Edgar, Skórski, Żurek (libero) oraz Gajowczyk, Hernandez, Ratajczak, Wawrzyńczyk, Wilk.

Komentarze (0)