Asseco Resovia Rzeszów zakończyła swój udział w Pucharze CEV po półfinałowych potyczkach z Sisleyem Treviso. Atakujący ekipy Ljubomira Travicy, Georg Grozer wierzy w to, że kędzierzynianie w finale będą mieli znacznie więcej szczęścia aniżeli jego drużyna. - To mogą być podobne mecze do naszego półfinału, czyli bardzo zacięte, w których o końcowym wyniku będzie decydować dyspozycja dnia i niuanse taktyczne - uważa zawodnik. - Będę kibicował kędzierzynianom, ponieważ byłby to dobry wynik dla polskiej siatkówki. Na pewno mecze finałowe będą się rządziły swoimi prawami. Dojdzie dodatkowa presja, ważne będzie też doświadczenie i aspekty taktyczne. Moim zdaniem ZAKSA jest w stanie zdobyć Puchar CEV, ale musi zagrać na naprawdę wysokim poziomie i praktycznie na 110 procent swoich możliwości. Dużym atutem ZAKSY jest to, że rewanż zagra przed własną publicznością - stwierdził Grozer na łamach portalu plusliga.pl.
Przed ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle szansa na duży sukces. Asseco Resovii Rzeszów z kolei wymknął się z rąk drugi ważny cel na sezon 2010/2011. Po odpadnięciu w półfinałach Pucharu Polski i Pucharu CEV, rzeszowianom pozostaje już tylko walka o mistrzostwo Polski. - Moja drużyna jest naprawdę silna, ale w porównaniu np. do Skry Bełchatów gramy ze sobą w tym składzie dopiero pierwszy rok. Trudno oczekiwać od nas od razu sukcesów na każdym polu. Bełchatowianie od kilku lat budowali swoją potęgę - zauważa Georg Grozer. - Mimo wszystko uważam, że nasz zespół jest na właściwej drodze i te oczekiwane przez kibiców sukcesy są kwestią czasu. Nie można oczekiwać, że wszystko osiągnie się łatwo i praktycznie od razu - dodał na koniec.