- Mogliśmy trafić lepiej, ale i gorzej. Turecki zespół jest mocny, ale na pewno nie jest poza zasięgiem. Zresztą pamiętajmy, że Muszynianka była bliska wygranej z nimi w meczu grupowym. Gra ekipy ze Stambułu opiera się na trzech siatkarkach - Gosi Glince, Maji Poljak oraz Jelenie Nikolić. Uważam więc, że jak najbardziej stać nas, aby nawiązać równorzędną walkę - stwierdził trener BKS Aluprof Bielsko-Biała, Grzegorz Wagner.
Drużyna Vakif Gunes TTelekom Stambuł to sześciokrotny mistrz Turcji. Dla bielskiego zespołu rywalizacja z tą ekipą może być pierwszą z trzech, jakie mistrzynie Polski stoczą w Champions League z tureckimi przeciwnikami ze Stambułu. W przypadku awansu Aluprofu do dalszej fazy polski zespół podejmie zwycięzcę pary Eczacibasi VitrA - RC Cannes. Gospodarzem turnieju finałowego Ligi Mistrzyń będzie FenerbahceAcibadem Stambuł.
- Być może czekają nas trzy pucharowe wyjazdy do Turcji pod rząd - skomentował Wagner.