Małgorzata Glinka Show w Muszynie - relacja z meczu Bank BPS Muszynianka Muszyna - Vakif Gunes Stambuł

Muszynianka bardzo potrzebowała punktów i liczyła, że uda się je zdobyć w pojedynku z Vakif Gunes Stambuł. Niestety turecka drużyna, z wyjątkiem pierwszego seta, niemal zdeklasowała polski zespół. Duża w tym zasługa Małgorzaty Glinki, która zagrała kapitalny mecz.

W tym artykule dowiesz się o:

Czwartkowe spotkanie było istotne dla sytuacji w grupie A. O ile drużyna ze Stambułu mogła być dość spokojna o awans do fazy play-off, to Muszynianka bardzo potrzebowała punktów przed wyjazdem do Odincowa. Vakif Gunes nie zaznał wcześniej porażki w lidze mistrzyń, ale to wcale nie stawiało polskiego zespołu na straconej pozycji.

Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnie lepsze były przyjezdne (7:8). Po powrocie na boisko przewaga Vakif Gunes błyskawicznie wzrosła przy zagrywce Nilay Ozdemir (7:12). Muszynianki nie dały się zdeprymować i bardzo szybko doprowadziły do remisu. Wtedy jednak atomowym zbiciem popisała się Małgorzata Glinka (15:16). Największym problemem polskiego zespołu, w tej fazie seta, było przyjęcie. Mocny serwis młodej rozgrywającej ponownie pozwolił podopiecznym Giovanniego Guidettiego uzyskać znaczną przewagę (17:22). Wicemistrzynie Polski zerwały się jednak do walki i niesione żywiołowym dopingiem swojej publiczności odrobiły straty. Dzięki dobrym zagrywkom Aleksandry Jagieło wygrały 25:23.

Drugą partię zespoły rozpoczęły od efektownych, przedłużonych wymian. As serwisowy Joanny Kaczor sprawił, że na tablicy pojawił się wynik 8:7. Punktowa zagrywka Małgorzaty Glinki i blok na Aleksandrze Jagieło zmusiły Bogdana Serwińskiego do wzięcia czasu (10:13). Jego uwagi niestety nie przyniosły skutku, bo na drugiej przerwie technicznej wciąż prowadził Vakif Gunes (14:16). Drużyna ze Stambułu miała w pamięci końcówkę pierwszego seta i nie pozwalała Muszyniance na odrobienie strat (17:20). Atak Mai Poljak dał faworytkom piłkę setową, którą wykorzystała Małgorzata Glinka (20:25).

Początek trzeciej odsłony meczu nie był udany dla polskiego zespołu. Już przy stanie 3:7 Bogdan Serwiński musiał poprosić o czas. - Robicie błąd za błędem! Nakręćcie się do tej gry, przecież stoicie na boisku bez słowa! - apelował szkoleniowiec. Zatrzymanie rozpędzonej drużyny ze Stambułu nie było jednak możliwe. Wicemistrzynie Polski grały w tym secie po prostu fatalnie co zaowocowało wynikiem 5:16. W końcówce, zamiast emocjonować się walką o zwycięstwo, kibice musieli martwić się czy ich zespół zdobędzie więcej niż 10 punktów (9:22). "Upragnione" 11 oczko dał Muszyniance blok Katarzyny Gajgał (11:23). Faworytki rozluźniły się do tego stopnia, że trener Guidetti poprosił o przerwę (14:24). Ostatecznie formalności dopełniła Maja Poljak (14:25).

Fanom Mineralnych pozostało liczyć na całkowitą odmianę gry ich zespołu. Niestety pierwsze akcje czwartek partii w ogóle na to nie wskazywały (0:3). Jedynym źródłem punktów były dla polskiej drużyny błędy rywalek (4:8). Fatalne przyjęcie i nieskuteczny atak nie pozwalały na zmniejszenie strat (6:13). Gdy szwedzki arbiter odgwizdał dodatkowo błąd ustawienia gospodyń, stało się jasne, że wicemistrzynie Polski nic w tym meczu już nie zrobią. Kapitalnie grająca Małgorzata Glinka pewnie prowadziła swoje koleżanki do zwycięstwa (6:16). O emocjach w końcówce nie mogło być nawet mowy (10:20). Fatalny błąd Mileny Sadurek dał siatkarkom ze Stambułu piłkę meczową (12:24). Wykorzystała ją, wprowadzona chwilę wcześniej, Seray Altay (14:25).

Porażka u siebie z Vakif Gunes nie oznacza dla podopiecznych Bogdana Serwińskiego pożegnania z ligą mistrzyń. By myśleć o awansie, Mineralne muszą jednak wygrać na wyjeździe z Zarzeczem Odincowo.

Bank BPS Muszynianka Muszyna - Vakif Gunes Stambuł 1:3 (25:23, 20:25, 14:25, 14:25)

Muszynianka: Stam, Jagieło, Kaczor, Sadurek, Bednarek, Gajgał, Zenik (libero) oraz Kaczorowska, Kasprzak, Wensink

Vakif Gunes: Gozde, Toksoy, Glinka, Nikolić, Poljak, Ozdemir, Guresen (libero) oraz Onal, Gurkaynak, Altay

Źródło artykułu: