Mimo niezłej gry w pierwszych trzech setach rzeszowianie musieli uznać wyższość AZS-u. Najlepiej w jej barwach wypadli Michał Baranowicz oraz Aleh Akhrem. Kibice spodziewali się jednak od Resovii znacznie więcej. - Nie wydaję mi się, że zawodzimy oczekiwania. Byliśmy faworytem dwóch spotkań z Siatkarzem Wieluń i Politechniką, jednak trafiliśmy na dobrze dysponowanych rywali - twierdzi libero drużyny, reprezentant Polski Krzysztof Ignaczak.
Siatkarze Resovii mają jeszcze problemy ze zgraniem i na razie nie prezentują się tak, jak oczekiwano. Siatkarza Wieluń pokonali po tie-breaku, z Politechniką natomiast przegrali po pięciu setach. - Przyczyną gorszej dyspozycji jest fakt, że spotkaliśmy się w pełnym składzie zaledwie trzy dni przed startem PlusLigi. Trener Travica nie może ciągle skorzystać z wszystkich graczy, bo niektórzy wciąż nie mogą zagrać przez kontuzje. Czas działa na naszą korzyść. Nie załamujemy się, liga jest długa i jeszcze wszystko przed nami - ocenił libero Resovii.