Już na inaugurację siatkarze z Częstochowy i Bydgoszczy zgotowali kibicom wiele emocji. Piątkowy pojedynek pod Jasną Górą obfitował w wiele zwrotów wydarzeń. Ostatnie słowo należało jednak do bydgoszczan, którzy okazali się górą w tie-breaku dzięki czemu dopisali do swojego dorobku pierwsze dwa punkty. - Na pewno, to bardzo ważne punkty dla nas. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie tutaj łatwo, bo to zawsze trudny teren. Cieszymy się z tych dwóch punktów. Mecz w naszym wykonaniu był różny. Graliśmy troszeczkę "falami", szczególnie w przyjęciu. Raz było dobrze, potem gorzej, co automatycznie przełożyło się na problemy ze skończeniem pierwszego ataku. Na szczęście, mecz ułożył się dla nas tak, że prowadziliśmy 2:1. Dobrze zaczęliśmy także tie-breaka, dzięki skutecznym zagrywkom Martina Sopki. Odskoczyliśmy na kilka punktów i potrafiliśmy dowieźć przewagę do końca - opisywał Konarski.
Bydgoszczanie mogli nawet wywieźć z Częstochowy pełną pulę. W pierwszej partii przyjezdni prowadzili już 16:13. Obraz gry zmienił się jednak, gdy na zagrywce pojawił się Łukasz Wiśniewski, który swoim kąśliwym serwisem obnażył wszystkie braki w szeregach Delecty. - Mieliśmy spory przestój. Owszem, kilka zagrywek było trudnych, ale z kilkoma powinniśmy sobie bez problemu poradzić. Mieliśmy problemy także ze skończeniem ataku. Musimy wyeliminować takie przestoje, bo jeśli kolejny przeciwnik przyciśnie nas zagrywką, to nie będzie łatwo - podkreśla atakujący.
Tegoroczne rozgrywki PlusLigi zapowiadają się niezwykle interesująco z wielu względów.W życie wcielony został bowiem nowy regulamin rozgrywek. Jak na regulaiminowe nowinki zapatruje się atakujący zespołu z Bydgoszczy? - Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na pewno, to coś nowego i może wyjść na dobre. Na razie ciężko coś powiedzieć na ten temat przed sezonem. Jak uda nam się zakwalifikować do szóstki, to na pewno będzie to dobry system rozgrywek (śmiech). Myślę, że to coś nowego i coś ciekawszego.
Nowa formuła rozgrywek będzie sporym wyzwaniem kondycyjnym dla wszystkich zespołów. Częstotliwość gry, co trzy dni wymagać będzie solidnego przygotowania oraz długiej i wyrównanej ławki rezerwowych. Konarski wierzy, że jego drużyna sprosta wyzwaniu. - Będzie ciężko, ale solidnie przygotowywaliśmy się do sezonu. Wiadomo, że nie będzie tyle czasu wolnego, co w zeszłym sezonie, bo praktycznie już dzień po meczu trzeba będzie iść na kolejny trening. Na pewno będzie to wszystko wymagało solidnych przygotowań, żeby być w pełni sił na kolejne spotkanie - dodaje Konarski.
Choć sezon dopiero się rozpoczął, zdaniem trenera "Akademików", Marka Kardosa ewentualna wygrana w piątkowy wieczór mogłaby okazać się na wagę złota dla częstochowskiej drużyny. Wydaje się bowiem, że obie ekipy będą ze sobą konkurować w walce o miejsce w "szóstce", a liga w tym sezonie będzie na tyle wyrównana, że każda strata punktów może okazać się niezwykle kosztowna. - Liga w tym sezonie będzie bardzo wyrównana. Wiele drużyn aspiruje do miejsca w pierwszej "szóstce" i będzie bardzo ciasno w tabeli. Każde punkty, które po drodze uciekną będzie potem ciężko nadrobić. Cieszą nas zatem na pewno te dwa punkty, a teraz jedziemy do Kielc i na tym się koncentrujemy.
Po zeszłorocznym zimnym prysznicu i zaledwie szóstym miejscu, Konarski dość powściągliwie wypowiada się o celach swojego zespołu na tegoroczny sezon. - Na początku za cel stawiamy sobie awans do pierwszej "szóstki", a potem będziemy walczyć dalej. W zeszlym sezonie już od razu narzuciliśmy sobie, że gramy o medale i widzieliśmy, jaki był tego efekt. Na razie skoncentrujmy się na naszej grze i potem zobaczymy, co z tego wyniknie - kończy Dawid Konarski.